Ze swadą i autoironią
W „Tygodniku Powszechnym” sygnał do powstania dał profesor Władysław Bartoszewski. Napisał do przyjaciół, że zwykle się odsuwa, gdy ktoś obrzyga go w tramwaju. A cóż dopiero w gazecie?
Czterdziestu pracowników, 20 mln zł na pierwszy rok i potęga medialnego koncernu – to kapitał początkowy nowego kanału religijnego TVN, który ma ruszyć od jesieni. Czym może konkurować z Telewizją Trwam?
Czy „Tygodnik Powszechny”, pismo-instytucja i ważny głos niezależnej opinii, zerwał na początku lat 90. ze swoją dotychczasową tradycją, oddalając się od Kościoła i wielbiąc ślepo liberalną demokrację? Takie zarzuty są dziś formułowane z powołaniem się na zmarłego papieża.
W powojennej Polsce katolickich gazet było wiele, ale żadna nie wyrobiła sobie takiej marki jak krakowski „Tygodnik Powszechny”. Skąd wzięło się to pismo? Jaka była geneza środowiska, które je tworzyło? I jak przetrwało we wrogim otoczeniu? Opowiada o tym pasjonujące studium Michała Jagiełły.