Czegóż, po pierwszym szoku, PiS bronił najzacieklej? Właśnie tych przejętych wcześniej instytucji – TVP czy stanowiska prokuratora krajowego – zresztą za pomocą tych instytucji, które wciąż pozostają w rękach Nowogrodzkiej.
Widząc ten brak poczucia odpowiedzialności i zwykłego wstydu wśród moich kolegów i przyjaciół w lewicowym kierownictwie, podpowiem raz jeszcze, co robić. Przestańcie robić żenadę.
W przeciwieństwie do PO, mającej oczywistego kandydata do prezydentury, od dawna przewodzącego w sondażach, sytuacja PiS przedstawia się zgoła odmiennie.
Niemrawość w realizacji programu wyborczego okazała się łatwiejsza do przełknięcia przez wyborców koalicji 15 października niż zaniechania w czyszczeniu stajni Augiasza, którą stała się Polska na skutek rządów Zjednoczonej Prawicy.
Są argumenty za „ukaraniem” neosędziów w wyborach do KRS, ale są też przekonujące kontrargumenty, a szybkie powołanie nowej KRS ma zasadnicze znaczenie dla naprawy sytuacji w sądownictwie.
„Jarosław nigdy nie marzył o władzy, zawsze marzył o partii” – przekonuje Robert Krasowski w swojej najnowszej książce „Klucz do Kaczyńskiego”. To teza efektowna, ale nieprzystająca do rzeczywistości.
W prowokacyjny sposób sięgając po kwestie światopoglądowe, Trzaskowski chce zwiększyć napięcie wypychające ludzi z pozycji umiarkowanych w skrajności. To strategia śmiertelnie groźna dla Lewicy, a wzmacniająca PiS. Niebezpieczna także dla Hołowni.
W sprawie sędziego Szmydta jest jeszcze jeden bardzo interesujący aspekt. Tym razem dotyczący nie tylko bezpieczeństwa państwa, ale i kondycji korporacji sędziowskiej.
Dziś każdy, kto podkopuje lub choćby tylko osłabia fundamenty wspólnoty europejskiej, pracuje na rzecz Federacji Rosyjskiej! Za mocno? Biorę pełną odpowiedzialność za te słowa.
Pogłębia się kryzys polskiej samorządności. I nie chodzi tu wyłącznie o pełzającą centralizację państwa, jaką uprawiał przez minione osiem lat rząd PiS.