W stosunku do Cezarego „Trotyla” Gmyza mam dług wdzięczności. Dzięki niemu znalazłam się w najlepszym towarzystwie pani profesor Małgorzaty Gersdorf.
Wycofanie się PiS z przepisów karnych w ustawie o IPN, wprowadzonych nowelą styczniową, skłania do znalezienia odpowiedzi na parę istotnych dla polskiej polityki pytań.
W realizację pomysłów premiera pompowane są publiczne pieniądze. Trzeba o tym głośno mówić i obnażać bezsens tej fanfaronady. To właśnie zadanie dla opozycji.
Premier Morawiecki zaatakował „turboliberalną” opozycję i uznał swój rząd za najbardziej prosocjalny ze wszystkich. To zachęta do kolejnych roszczeń i protestów.
Andrzej Duda orze, a nie patrzy końca bruzdy. Zainicjowane przez niego referendum, jeśli się odbędzie, zdewastuje jego prezydenturę, a dystansujący się od niego PiS najwyżej lekko zadraśnie.
Szybki postęp infantylizacji polskiej polityki każe sądzić, że to tylko kwestia czasu, aż ktoś zaproponuje, aby za honor pełnienia funkcji wybrańca narodu poseł dopłacał.
„Nie ma zmiłowania!”, krzyczy prezes i służby podległe ministrowi Ziobrze zatrzymują Stanisława Gawłowskiego, a to dopiero początek.