W „Weselu” Wyspiańskiego Dziennikarz mówi do Czepca: „Niech na całym świecie wojna, byle polska wieś zaciszna, byle polska wieś spokojna”. To typowa deklaracja jednego z punktów narodowej mitologii, że można, a nawet trzeba odgrodzić się od świata, a wtedy będziemy szczęśliwi jak nikt.
PiS jest zapobiegliwy i zawczasu przygotowuje się do zajęcia z góry upatrzonych pozycji, o ile przegra wybory w październiku. Ale kto kopie referendalne dołki, ten sam w nie wpada.
To, co stara się przedstawić serial „Reset” TVP, jest głównie zbiorem fantazmatów, jakby mających na celu zresetowanie stosunków polsko-rosyjskich do czasów zimnej wojny. Wszystko, byle PiS utrzymał się przy władzy.
Wychodzi na to, że w kwestiach aborcji (i nie tylko) ludzie Szymczyka i funkcjonariusze Ziobry idą ręka w rękę, a mówiąc bardziej obrazowo: paralizator w granatnik.
Jeśli mediów publicznych nie obroniły zasady zapisane w statutach i kodeksy etyczne, to może trzeba z nich uczynić ufortyfikowany zamek ze społeczeństwem obywatelskim na murach?
Bo wiadomo: jak prezes Kaczyński mówi, że czegoś nie można, to nie można w danej sytuacji, a jak mówi, że można w innej sytuacji, to można.
Zostaliśmy obdarowani nowym produktem wydziału propagandy PiS w postaci niespełna 20-minutowego programu „Jak oni kłamią”. Codzienne przypominanie widzom TVP Info o istnieniu TVN i „Faktów” skłoni zapewne wielu z nich, żeby sobie jednak czasami obejrzeć tę stację.
TVP ma przeprosić Fundację Otwarty Dialog na początku „Wiadomości” za krzywdzące i nieprawdziwe informacje na jej temat – orzekł Sąd Okręgowy w Warszawie. Wyrok jest nieprawomocny.
Gdyby intencje PiS były propaństwowe, prokuratura oraz służby specjalne od razu zajęłyby się np. sprzedażą Lotosu.
W 1979 r., gdy Jan Paweł II przyjechał do Polski po raz pierwszy jako papież, operatorzy TVP otrzymali polecenie filmowania pojedynczych osób i grupek, a nie całego zgromadzenia. Historia powróciła w sposób nieoczekiwany, ale z niejaką różnicą.