Teoria o skoku PiS na TVN oparta jest na tradycyjnym wątku „Budapesztu w Warszawie” jako marzeniu partii Kaczyńskiego. Ale czy jest wiarygodna, skoro partia zaciska pasa i groszem nie śmierdzi? W „pomysł węgierski” uwierzyć jeszcze trudniej.
Nowa definicja gwałtu; szef KRRiT karze TVN; ważna uchwała Sejmu w sprawie Trybunału Julii Przyłębskiej; rządząca koalicja starła się o aborcję; ruszył turniej tenisa w Indian Wells.
Kronika kulturalna Kuby Wojewódzkiego.
Nawet jeśli prąd w domach mieszkańców Bogatyni faktycznie zaniknął wskutek awarii i wiatru, to reakcja na to zdarzenie pokazuje społeczne napięcie i skalę zaniku zaufania do władzy PiS.
Wychodzi na to, że w kwestiach aborcji (i nie tylko) ludzie Szymczyka i funkcjonariusze Ziobry idą ręka w rękę, a mówiąc bardziej obrazowo: paralizator w granatnik.
Sprawa do sprawy, i choć bezkonkluzywnie, to „teczka” TVN puchnie. I będzie świetnym pretekstem do odwlekania przedłużenia koncesji.
Zostaliśmy obdarowani nowym produktem wydziału propagandy PiS w postaci niespełna 20-minutowego programu „Jak oni kłamią”. Codzienne przypominanie widzom TVP Info o istnieniu TVN i „Faktów” skłoni zapewne wielu z nich, żeby sobie jednak czasami obejrzeć tę stację.
Biorąc pod uwagę, że decyzję Krzysztofa Daukszewicza o odejściu z programu wsparło wielu innych jego uczestników, powstaje następująca narracja: Piotr Jacoń nie poznał się na dowcipie, zbudował atmosferę nagonki i teraz niewinni ludzie tracą pracę.
Szef PO w programie „Fakty po Faktach” w TVN24 stwierdził w czwartek: „Program cela plus będzie przygotowany dla tych wszystkich, którzy w sposób tak bezprzykładny i tak świetnie zorganizowany, jeśli chodzi o pieniądze, zbudowali system dojenia państwa”.
PiS ubiera wszystkie swoje nadużycia w kostium prawa, robiąc z przejmowanych organów wydmuszki, tworząc by-passy pozwalające ominąć niezależną kontrolę i uzyskiwać od zależnych od siebie organów potwierdzenie, że działa w granicach prawa.