Branża lotnicza nie przygotowała się do wakacji, ale i tak próbuje na nich zarobić. Linie i porty panicznie poszukują pracowników, jednak tu akurat kolejki chętnych nie ma. Ceny biletów szybują, za to jakość obsługi pikuje.
Wojtek z Zanzibaru reklamował się jako ten, który otwiera egzotyczny raj przed Polakami. Zostawił za sobą setki poszkodowanych i straty oszacowane jak dotąd na kilka milionów złotych. A za stare grzechy jest ścigany listem gończym.
„Kobieta powinna siedzieć w domu”, czyli o dawnych podróżach pań.
Szczyt sezonu wakacyjnego to w tym roku wyjątkowo ciężki czas na latanie. Jak radzić sobie z wysoce prawdopodobnymi utrudnieniami? Na szczęście unijne prawo jest po stronie pasażerów.
Ten model biznesowy, który widać na Podhalu, to taki dosyć typowo polski, nie do końca wykształcony kapitalizm, na dodatek na sterydach lokalnej specyfiki – mówi Aleksander Gurgul, autor książki „Podhale. Wszystko na sprzedaż”.
Opóźnienia, gigantyczne kolejki do odprawy, setki odwołanych lotów. Widać, że cała branża lotnicza nie doceniła zainteresowania wakacyjnymi podróżami, a przeceniła własne możliwości. Przed startem i po wylądowaniu może być gorąco.
Po dwóch latach pandemii ciąg na wyjazdy jest ogromny. Ale też nigdy nie było tak drogo. Dokąd jechać? Czego unikać?
W Italii rozpoczęły się wakacje i zarazem obudziła się nadzieja, że pocovidowe straty w turystyce jakoś da się odrobić. Jest drożej: nawet kultowe espresso w Rzymie nie kosztuje już 1 euro, tylko półtora, czasem dwa. Ale na Sycylii wciąż jest dużo taniej niż w stolicy.
Zniknęły pandemiczne ograniczenia, a dwuletni głód wyjazdów daje się już wielu Polakom we znaki. Dokąd wybierzemy się na zagraniczny urlop i jak bardzo wakacje 2022 zrujnują nam domowe budżety?
Branża turystyczna wchodzi w szczyt sezonu pełna obaw. Największa jest taka: czy klienci będą odporni na podwyżki, jakich jeszcze nie było?