Czy w Syrii wygrała Rosja, a przegrali Amerykanie, zdradzając przy tym Kurdów? A może to Trump podjął słuszną decyzję, a Putin przeinwestowuje bez widoku na długofalowe korzyści?
Kiedy już wydawało się, że NATO ma więcej problemów, niż jest w stanie unieść, wybuchł kolejny. Turcja zaatakowała zamieszkałe przez Kurdów pogranicze Syrii i właśnie porozumiała się z rywalem sojuszu – Rosją.
Zmiana nakładki na zdjęciu profilowym na portalu społecznościowym to skandalicznie mało – opowiada Ula M. Kitlasz, która przez pięć dni protestowała przed ambasadą tureckiej ambasady przeciw rzezi Kurdów.
O porozumieniu w sprawie wstrzymania działań wojskowych poinformował wiceprezydent USA Mike Pence po spotkaniu z prezydentem Turcji Recepem Erdoğanem.
Sankcje na Turcję wyglądają na desperacką próbę ratowania twarzy po kompromitacji, jaką było wycofanie resztek wojsk amerykańskich z pasa przygranicznego, co z kolei pozwoliło na inwazję i pacyfikację Kurdów.
Donald Trump, wycofując amerykańskich żołnierzy z północnej Syrii i dając tam wolną rękę Turcji, znów zrobił mądrą rzecz w głupi sposób.
Zdradzając Kurdów, Waszyngton pod rządami Trumpa wyrzeka się przywództwa w regionie i traci wiarygodność jako sojusznik. Będzie to miało konsekwencje dla stosunków ze wszystkimi krajami, których pomoc w zapalnych miejscach jest dla USA istotna.
Najpierw tureckie lotnictwo zbombardowało tereny w północno-wschodniej Syrii, a potem rozpoczęła się akcja lądowa. Kurdów nie ma kto bronić, bo Donald Trump zdecydował, że USA wycofują stamtąd swoich żołnierzy.
Decyzja o wycofaniu się z Syrii jest tak nieracjonalna z punktu widzenia interesów USA, że aż skłania do snucia teorii spiskowych. Co najmniej dwóch.
Codziennie ze Stambułu wyjeżdża 30 autokarów z migrantami, głównie Syryjczykami. Wszyscy niezarejestrowani muszą opuścić miasto.