Ohydny mord popełniony przez islamskiego fanatyka na holenderskim filmowcu wywołał w Niemczech wstrząs, jak gdyby van Gogh został postrzelony i zarżnięty nie na ulicy Amsterdamu, ale w Kolonii. Islamofobia również tu zatacza coraz szersze kręgi.
Unia ma przed sobą fundamentalną decyzję: czy rozpocząć negocjacje członkowskie z Turcją. Ta kwestia mocno podzieliła Europę. Sami Turcy większych wątpliwości nie mają.
Republika Turecka – proklamowana 80 lat temu przez Mustafę Kemala Atatürka – wchodzi w ostry zakręt. Rządzona przez islamistów, poważnie myśli o wejściu do Unii Europejskiej, a jednocześnie szuka swych imperialnych korzeni. Chce pogodzić wodę z ogniem.
Pytanie o członkostwo Turcji w UE jest pytaniem o to, jak Polska sama siebie tam widzi: jako prężnego tygrysa czy szarą mysz, przejadającą unijne ziarno.
Kwestia turecka podzieliła Europę. Kopenhaskie otwarcie Unii na Wschód uznano bez szemrania za akt historycznej sprawiedliwości i solidarności europejskiej. Ale otwarcie na Turcję?
Turcja chce do Europy. Czy pomoże jej w tym wyborcze zwycięstwo „emdecji” – muzułmańskiej demokracji, młodziutkiej partii, której lider nie jest jej członkiem, a prawo zabrania mu zostać premierem?
W minionym tygodniu miał się zakończyć polsko-turecki spór o podział rynku lotów czarterowych. Turcy zerwali rozmowy, bo nie godzą się na nasze warunki. Rząd tłumaczy, że chce chronić interesy polskich przewoźników. Ale czy ta ochrona jest rzeczywiście potrzebna i to w momencie, kiedy zaczął się właśnie turystyczny sezon obsługiwany głównie przez tanie pozarejsowe połączenia? Ta wojna czarterowa może też objąć inne popularne trasy urlopowe.
W dawnych, peerelowskich czasach po Warszawie jeździła czarna Wołga, której załoga porywała ponoć dzieci. W środku wakacji tego roku na ulicach stolicy grasował Turek. Miał sterroryzować, porwać, zgwałcić, potrącić, schować się na terenie ambasady, po czym wyjechać. Byłby to pierwszy taki przypadek od czasów Portugalczyka Osculatiego – opisywanego w popularnej piosence – który także w kraju nad Wisłą nieźle kiedyś narozrabiał.
Na zakończenie tegorocznego wakacyjnego Półprzewodnika „Polityki”, który był poświęcony ciekawym regionom Europy, proponujemy wypad za miedzę, do Kapadocji (centralna Turcja). Zobaczymy widoki, o jakich człowiek nie śnił. Spotkamy też ślady całej historii ludzkości.