15 lipca zorganizowana część tureckiego wojska ogłosiła, że przejmuje władzę w kraju. Na czyje zlecenie? Kto był inspiratorem? Prezydent obwinia Fethullaha Gülena.
Ze wszystkich zamachów wojskowych w Turcji ten wczorajszy był zdecydowanie najdziwniejszy. Nie tylko dlatego, że się nie udał. Bardziej dlatego, że wybuchł, mimo że nie mógł się udać.
Wojsko podjęło próbę zamachu stanu. „Winowajcy zapłacą najwyższą karę za zdradę swojego kraju” – stwierdził prezydent Erdoğan.
Władze Turcji oświadczyły, że za zamachami stoją bojownicy tzw. Państwa Islamskiego.
Jak to się stało, że Recep Tayyip Erdoğan stał się najpotężniejszym politykiem w Europie.
Niebezpiecznie jest podsumowywać polityków, dopóki żyją. Ale ten raczej już umarł politycznie, więc ryzyko jest umiarkowane.
W sporze rodzimych satyryków z prezydentem Turcji kanclerz Angela Merkel stanęła przed wyborem, co ważniejsze: wolność słowa czy interesy Niemiec?
Unijny szczyt z udziałem Turcji zakończył się ryzykownym porozumieniem.
Wielu syryjskich uchodźców, gdyby miało ku temu warunki, chętnie zostałoby w Turcji i nie ryzykowałoby podróży na zachód. Mają stąd bliżej do domu i wciąż słyszą muezinów.
Rozwiązanie wypracowane na szczycie może uratować Unię przed połamaniem sobie zębów na problemie migracyjnym. Ale nie musi.