Kupując rosyjską broń, Turcja odwraca się od Zachodu. Dlaczego o nią nie walczymy?
Zwycięstwo Ekrema Imamoğlu w Stambule to pod wieloma względami uniwersalna historia triumfu nad politycznym populizmem. Ale nic za darmo.
Gdyby Erdoğan pozwolił Imamoğlu zająć stanowisko zgodnie z planem, byłby on „tylko” lokalnym politykiem, któremu jakimś cudem udało się wygrać w dużym mieście. A teraz jego nazwisko trafiło na pierwsze strony największych gazet świata jako tego, który rzucił wyzwanie reżimowi i daje nadzieję na powrót Turcji do normalności.
Stambułczycy wybrali sobie nie tego prezydenta miasta, co trzeba. Pójdą więc głosować jeszcze raz.
Opozycja może i nie wygrała wyborów lokalnych w Turcji. Ale już wie, jak pokonać partię władzy.
O wielowiekowych kontaktach Rzeczpospolitej z muzułmanami opowiada Adam Balcer.
Rok temu prezydent Turcji zarzucał kanclerz Angeli Merkel „nazistowskie metody”. W ubiegłym tygodniu był podejmowany w Berlinie z honorami wojskowymi. Koniec niemiecko-tureckiej zimnej wojny?
Turecki kryzys to lekcja dla innych demokracji, jak słabe są rządy silnej ręki.
Wystarczy jeden tweet Donalda Trumpa dotyczący np. kolejnych sankcji na Turcję, by lira znowu poleciała na łeb na szyję, a wraz z nią waluty innych krajów.
Kryzys tureckiej gospodarki to zła wiadomość dla Europy, a świetna dla Chin. One mogą okazać się ratunkiem dla awanturniczego prezydenta Erdoğana.