Ale ewidentnie sobie z tym nie radzi. Tak jak kraje południowe skupiają się na swoim bliskim sąsiedztwie, tak my jesteśmy zafiksowani na sąsiedztwie wschodnim.
W zamachu zginęło dwoje Polaków, dwóch jest wciąż zaginionych, a dziewięciu rannych – podało polskie MSZ.
Tunezja uchodzi za jedyny kraj, w którym rewolucyjny zryw arabskiej wiosny przyniósł jakieś zmiany. Niektórzy Tunezyjczycy mówią, że założyli polskie buty. Dokąd w nich dojdą?
Tunezja przyjęła właśnie najbardziej liberalną konstytucję w historii Bliskiego Wschodu, bo zaufało sobie dwóch odwiecznych przeciwników.
Egipt i Tunezja trzy lata temu rozpoczęły swoje eksperymenty z demokracją. Punkt wyjścia był podobny.
Dziewięć miesięcy po ucieczce dyktatora Tunezji, gen. Ben Alego, odbyły się wybory parlamentarne w tym kraju.
Cieszyliśmy się z arabskiej wiosny ludów, bo dawała nadzieję wielu ludziom żyjących w uścisku dyktatorów. Wieści dochodzące Egiptu psują tę radość.
Libia świętuje wyzwolenie, w Syrii reżim walczy o przetrwanie. Ale w Tunezji i Egipcie, gdzie od obalenia dyktatorów minęło już siedem miesięcy, wciąż nie widać światła w tunelu. Dokąd zmierza arabska wiosna ludów?
Oczywiście ma rację adwokat byłego prezydenta Tunezji, gdy mówi, że wyrok skazujący Ben Alego i jego żonę na wieloletnie więzienie to farsa.
W Egipcie minęła szansa na gwałtowną pokojową przemianę. Wielkie demokracje Zachodu nie wsparły ludowego zrywu w Kairze, bo boją się chaosu po nagłym odejściu Hosniego Mubaraka. Co przyniosą negocjacje między reżimem a opozycją?