W czasie debaty w Parlamencie Europejskim poświęconej Polsce szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen jasno zasugerowała, że zamierza rychło sięgnąć po regułę „pieniądze za praworządność”. Wzywały ją dziś do tego główne frakcje europoselskie.
We wtorek premier Mateusz Morawiecki tłumaczył przed Parlamentem Europejskim działania i zamiary PiS. W czwartek temat TK Julii Przyłębskiej pojawi się przy okazji szczytu. Ten tydzień może rozstrzygnąć o tempie decyzji Brukseli co do polskiego KPO, choć rokowania „mocno zwolniły”.
Piarowcy „Zjednoczonej Prawicy” wyszykowali dla premiera „narrację” opartą na trzech elementach: złym Tusku, utracie suwerenności oraz straszeniu uchodźcami i Niemcami.
Premier Mark Rutte zaapeluje od Komisji Europejskiej o niezatwierdzanie polskiego KPO, dopóki nie zostanie rozwiązany problem sądownictwa po ostatnim orzeczeniu TK Julii Przyłębskiej, podważającym wyroki Trybunału Sprawiedliwości UE.
Trybunał Julii Przyłębskiej ogłosił, że organy Unii naruszają suwerenność Polski. Tym orzeczeniem rząd wypowiedział Unii wojnę. Sędziowie odmawiają sądzenia z neosędziami, władza ich prześladuje, a TSUE orzeka, że przenoszenie sędziów można uznać za represję. Oto meldunki z linii frontu.
Przez dwa dni rządy Mateusza Morawieckiego i Viktora Orbána broniły w Trybunale Sprawiedliwości UE dostępu do unijnych pieniędzy poprzez unieważnienie reguły „pieniądze za praworządność”. Ignorowanie wyroków TSUE przez Polskę może stać się przesłanką do redukcji wypłat, choć „bez automatyzmu”.
Ursula von der Leyen zapowiada, że Komisja Europejska sięgnie po „wszystkie przysługujące jej uprawnienia” wobec Polski. A szef niemieckiej dyplomacji Heiko Mass zapewnia o „pełnym poparciu dla KE” w egzekwowaniu prawa w całej UE.
Bruksela będzie próbowała stopniowo rozbrajać minę, którą podłożył Trybunał Przyłębskiej. Dla Unii teraz jest najważniejsze, czy i w jaki sposób to orzeczenie przełoży się na nowe ustawy dotyczące sądownictwa.
Unijne organy dokonują zamachu na suwerenność Polski – orzekł Trybunał Przyłębskiej. Wyrok brzmi jak komunikat z frontu właśnie rozpoczętej wojny: wojska nieprzyjaciela wkroczyły na terytorium naszej ojczyzny.
Europejska wspólnota „osiąga nowy etap, w którym organy Unii Europejskiej działają poza granicami kompetencji” – orzekł Trybunał Julii Przyłębskiej, rozpatrując wniosek premiera Morawieckiego. Dlatego unijne przepisy uznał za niezgodne z polską ustawą zasadniczą.