Sąd w Krakowie zapytał Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, czy orzeczenia wydane przez sędziów powołanych w wadliwej procedurze są ważne.
Sądy chętniej unieważnią umowy i rozważą ich kontynuację, jeśli będzie to korzystne dla kredytobiorcy. Banki zawiążą rezerwy, co zmniejszy ich zyski.
Na ten wyrok czekały tysiące zadłużonych w szwajcarskiej walucie oraz banki, które wieszczyły armagedon w systemie. Teraz frankowicze ogłosili zwycięstwo.
Sędziowie nie wykazali, że przepisy dyscyplinarne prowadzą do karania za orzeczenia niezgodne z oczekiwaniami władzy. Ich pytania prejudycjalne są więc niedopuszczalne – taką opinię dla Trybunału Sprawiedliwości UE wydał rzecznik generalny Evgeni Tanchev. Co prawda nie jest wiążąca, ale Trybunał zwykle wydaje wyroki zgodne z opiniami rzeczników.
Teoretycznie możliwy jest scenariusz, w którym partia Jarosława Kaczyńskiego nie dopuści do zebrania się nowego Sejmu. I wykorzysta do tego wyrok unijnego trybunału. A także samodzielnie zmieni konstytucję.
Europejska Sieć Krajowych Rad Sądownictwa (ENCJ) wezwała Sejm i posłów do ujawnienia list poparcia dla kandydatów do neo-KRS: „Wykonanie obowiązku wynikającego z powołanego wyroku [NSA] jest sprawą wielkiej wagi i powinno nastąpić niezwłocznie, do czego was wzywamy”.
Jakikolwiek jest powód antysędziowskiego wzmożenia prezydenta, mówi rzeczy dziwne i stawia tezy, delikatnie mówiąc, nieprzystające do standardów przyjętych w cywilizacji Zachodu. Sądy mają robić, „co ludzie chcą”.
Kamil Zaradkiewicz, neosędzia w Izbie Cywilnej Sądu Najwyższego z nominacji neo-KRS, zwrócił się do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem zmierzającym do uznania, że wszystkie nominacje sędziowskie poprzednich składów Krajowej Rady Sądownictwa są nieważne.
Jeśli TSUE uzna, podobnie jak rzecznik generalny, że neo-KRS nie spełnia unijnych standardów, powstanie dramatyczne pytanie, co dalej z już powołanymi sędziami we wszystkich rodzajach i na wszystkich szczeblach sądownictwa.
Trybunał wydał wyrok, mimo że PiS, próbując go zablokować, zmienił prawo i wycofał się z posyłania sędziów Sądu Najwyższego na emeryturę. Ten wyrok ma praktyczne znaczenie dla dalszych reform, które PiS planuje w wymiarze sprawiedliwości.