Trwa wojna pozycyjna rządu z Brukselą i z polskimi sędziami. I wojna sędziów z neosędziami. Wszyscy przegrywają. A „pieniędzy nie ma i nie będzie”. Ani praworządności, bo państwo stało się nieprzewidywalne.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej obniżył karę pieniężną nałożoną na Polskę w sprawie tzw. reformy sądownictwa do 500 tys. euro dziennie. Wcześniej mieliśmy płacić milion.
Komisja Europejska drugi raz odrzuciła wniosek Polski o nienaliczanie miliona euro kary dziennie za ustawę kagańcową.
Politycy PiS i Solidarnej Polski, której z koalicyjnego rozdzielnika łupów przypadły lasy, są żywotnie zainteresowani sprawami leśnictwa. A na najnowszym wyroku się nie skończy.
Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł, że organizacje ochrony przyrody powinny mieć prawo kwestionować przed sądem plany urządzenia lasu.
Zaskakujące, że doniesienia z Luksemburga nie spowodowały dużej wyprzedaży akcji banków na giełdzie.
Trybunał Sprawiedliwości UE po raz kolejny pomógł klientom frankowym. W czwartkowej opinii orzekł, że banki nie mogą liczyć na dodatkowe świadczenia z tytułu nieważnych umów kredytowych.
Nie wiadomo, czy impulsem Komisji do zaskarżenia polskiego TK był fakt, że Andrzej Duda zapowiedział prewencyjną skargę na niekonstytucyjność uchwalonej właśnie nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, ale związek czasowy obu tych spraw raczej nie jest przypadkowy.
Spory o nazwy, pod jakimi mogą grać muzycy kiedyś współtworzący kultowe polskie zespoły, nie milkną. Przypomniał o tym niedawno... Trybunał Sprawiedliwości UE.
Bój idzie o pieniądze czy o praworządność? Co do praworządności, to jesteśmy w kryzysie głębszym niż w PRL, bo władza polityczna wpuściła wirusa, który infekuje cały system wymiaru sprawiedliwości. Unijny „kamień milowy” jej nie przywróci, nawet po części.