O ile w ostatniej chwili poparcie dla PiS nie wzrośnie o 5–6 pkt proc., jest niemal pewne, że Zjednoczona Prawica będzie potrzebowała koalicjanta, żeby rządzić trzecią kadencję. Ale to może nie być takie proste.
Kampania wyborcza 2023 r. okazała się największą publiczną inwestycją ośmiu lat rządów PiS. Rok do roku ponad 70 mld zł deficytu więcej – licząc tylko budżet, bez wielomiliardowych wydatków wyprowadzonych poza ustawę budżetową.
PSL i Polska 2050 chcą ułatwiać życie przedsiębiorcom, zapowiadają m.in. dwie niedziele handlowe w miesiącu. Nowa Lewica planuje wprowadzić 35-godzinny tydzień pracy.
Polacy źle oceniają stan spraw w kraju i wiedzą, że za tę sytuację odpowiada rząd PiS. Opozycja demokratyczna nie może być jednak pewna zwycięstwa. Wszystkie partie są bowiem zakładnikiem największej siły w tych wyborach – niezdecydowanych. To niemal połowa ogółu wyborców. Fundacja im. Stefana Batorego przyjrzała się, kim są.
Nie wyobrażam sobie, by Jarosław Kaczyński nie stanął przed wyborami do debaty z udziałem Donalda Tuska i innych przywódców stronnictw politycznych. Tchórzostwo lub pogarda nie popłacają ani w polityce, ani w życiu.
Mariusz Kamiński startował do tej pory z Warszawy? To wystartuje z Chełma. Ziobro był z Kielc, a typowany na Chełm? No to spróbuje zdobyć Rzeszów. Kamil Bortniczuk posłował z Opola? To dawaj go na Płock.
Obie koalicje zorganizowały w sobotę swoje konwencje przedwyborcze. Polska 2050 z ludowcami nowych kandydatów i hasło prezentowali w Katowicach, Lewica o swoich postulatach mówiła w Łodzi.
Najbardziej zauważalną zmianą jest spadek poparcia dla Konfederacji. Sierpniowe sondaże powinny dać tej koalicji powody do niepokoju, że być może osiągnęła szczyt zbyt wcześnie.
Zabrakło pokory, chłodnej analizy sytuacji, partyjnej dyplomacji. Być może po prostu nie każdy nadaje się na polityka. Teraz jest strach, są pojękiwania, panika, choć to wszystko było do przewidzenia. Pozostało niewiele ponad półtora miesiąca, jest czas już tylko na jeden przełom.
Batalia wyborcza, która już zdążyła mocno wymęczyć partie i wyborców, właśnie się oficjalnie rozpoczęła. Czy do 15 października może się jeszcze coś wydarzyć, czy możliwe są punkty zwrotne, zmiany w sondażach, nieoczekiwane szachy i maty?