Rzecz się stała niebywała: kiedy w listopadzie 2010 r. przywracano święto Trzech Króli, trudno się było spodziewać, że wkrótce stanie się ono wielkim festynem religijno-rodzinnym, w którym weźmie udział milion ludzi. Z niczego zrobiło się coś.
Dary, tak jak te, które nieśli Trzej Królowie, to nieodłączny i ważny element dyplomacji. Są materialnym śladem dobrych relacji, czasem mówią więcej niż oficjalne wystąpienia. Co otrzymują i co dostają politycy?
Dla „Naszego Dziennika” 4 czerwca nie jest żadnym świętem. Dla mnie świętem nie jest 6 stycznia. I tak już zostanie. W końcu jesteśmy Polakami.
Przepis mówiący o tym, że jeśli święto wypada w sobotę, to pracownik nie otrzymuje dodatkowego dnia wolnego, jest niezgodny z ustawą zasadniczą – uznał Trybunał Konstytucyjny.
Prezydentowi Łodzi Jerzemu Kropiwnickiemu nie udało się przeforsować w Sejmie obywatelskiego projektu ustawy wprowadzającej 6 stycznia, w święto Trzech Króli, dzień wolny od pracy. Czego nie udało się wprowadzić w całej Polsce, Kropiwnicki zrobił tam, gdzie mógł – w łódzkim Urzędzie Miasta, dla dwóch tysięcy podległych mu urzędników.
A liberałom restrykcje tyczące dni wolnych od pracy – taką parafrazą znanego powiedzenia (o Panu Bogu, diable, świeczce i ogarku) można podsumować ostatnie legislacyjno-polityczne kombinacje Platformy Obywatelskiej.
Nowy wolny dzień może rodzić pokusę rozciągnięcia okresu świąteczno-noworocznego.