Dla Trybunału Konstytucyjnego nadchodzi godzina zero. Z początkiem listopada gabinety w pałacyku przy al. Szucha opuści troje sędziów. Miesiąc później kolejnych troje. Pierwszych następców wybrał właśnie Sejm. Obaj bracia Kaczyńscy od dawna przyznawali, że niecierpliwie czekają na ten moment.
Trybunał Konstytucyjny uznał za niezgodne z konstytucją większość punktów uchwały powołującej komisję śledczą zwaną bankową. Werdykt jest dla uchwały miażdżący. Na dobrą sprawę, za zgodny z konstytucją uznano jedynie sam fakt powołania komisji, reszta została zakwestionowana.
W najbliższych dniach prezydent Kaczyński powoła nowego prezesa Trybunału Konstytucyjnego, zostanie nim najpewniej sędzia Jerzy Stępień, który będzie miał równie trudną sytuację jak dotychczasowy prezes Marek Safjan. Trybunał czekają wyzwania – zaskarżone ustawy o powołaniu CBA, rozwiązaniu WSI, służbie cywilnej i lustracji.
Nowa Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji może działać, tylko inaczej
O Trybunale Konstytucyjnym prezydent Lech Kaczyński nie powiedział niby niczego zdrożnego: „Władza Trybunału to jest postać władzy mędrców (...), a mędrcy mają swoje przekonania”. Prezydent może sobie ironizować, ale ten Państwowy Sąd Ostateczny jest także po to, żeby irytować polityków.
Dzięki zakazanemu Marszowi Równości wiemy lepiej, co wolno