Jaki będzie Trybunał nie-Konstytucyjny, gdy władzę przejmie była opozycja? Zostanie zablokowany? Sejm uchwałą unieważni jego wyroki? Usunie dyspozycyjnych sędziów? Już nie będzie pomagał rządzącym, tylko im szkodził?
W sprawie odpowiedzialności Mateusza Morawieckiego za wybory kopertowe może być tak: Trybunał nie-Konstytucyjny sobie, a sąd sobie. Pojawiło się bowiem w polskim życiu prawnym coś w rodzaju krążenia obocznego, dzięki czemu Morawieckiego da się osądzić.
Czy Trybunał nie-Konstytucyjny zablokował zmiany w TVP? Tak mu się wydaje. Ta instytucja już nie służy władzy. Teraz stała się łomem, narzędziem „włamywaczy”.
Im więcej mówi się o rozliczeniu władzy PiS, tym bardziej pomysłowa staje się samoobrona przed nią.
Donald Tusk wygłosi dziś w Sejmie exposé. Jarosław Kaczyński objawił się światu jako polityk, który nie umie przegrywać. Wołodymyr Zełenski zabiega o wsparcie dla Ukrainy w USA. Wiadomo też, kto powalczy o Złote Globy.
Trybunał Julii Przyłębskiej orzekł: kary pieniężne za niewykonywanie środków tymczasowych nałożonych przez TSUE są sprzeczne z polską konstytucją.
Jak przywrócić praworządność, jak rozliczyć tych, którzy ją niszczyli? Czy da się ominąć spodziewane weta prezydenta?
Na takie ruchy potrzeba jednak trochę czasu, co może wyjaśniać dyskutowaną od kilku dni dziwną niemoc rachunkową prezydenta Andrzeja Dudy: wychodzi mu, że PiS ze swoimi 194 głosami może znaleźć większość w Sejmie, w którym jest 460 posłów, a opozycja ma ich 248.
Postępujący paraliż sądów i TK, całkowite ubezwłasnowolnienie i upolitycznienie prokuratury, brak pieniędzy na Krajowy Plan Odbudowy z powodu braku praworządności – to efekty ośmioletnich rządów PiS i przystawek w wymiarze sprawiedliwości.
Mamy tu akademicki rozbój w biały dzień. I to na terenie sądu. A chodzi wyłącznie o to, aby „pisowscy” prawnicy mogli sobie publikować apologie „pisowskiej” praworządności i dostawali za to sute nagrody w punktach, z czasem dające się w taki czy inny sposób „zmonetyzować”.