Sąd Najwyższy wszedł bezprawnie w kompetencje Sejmu i prezydenta, decydując o ważności powołań sędziów – orzekł Trybunał Julii Przyłębskiej. Wyrok był przewidywalny, ale rutynową nudę uatrakcyjniła niezawodna Krystyna Pawłowicz.
Trybunał Julii Przyłębskiej stał się organem, który sam sobie tworzy i zatwierdza kompetencje. Uzurpował władzę, której nie ma. A na tym się nie skończy. Za chwilę osądzi europejski Trybunał Sprawiedliwości.
Trybunał Julii Przyłębskiej orzekł, że nie można badać trybu powołania sędziego. Słuchać Trybunału Konstytucyjnego czy Trybunał Sprawiedliwości UE? Przed takim wyborem będą teraz stali polscy sędziowie.
Trybunał Konstytucyjny miał orzec, że Sąd Najwyższy nie ma prawa oceniać prawidłowości powołania sędziów, a przełomowa uchwała trzech połączonych Izb SN na ten temat nie istnieje. Ale nie orzekł nic.
O tym, jak rozumieć zasadę pierwszeństwa prawa unijnego nad krajowym, napisano już całe tomy. Nie ma to jednak znaczenia dla tych, którzy z uporem twierdzą, że zasada ta nie obowiązuje w polskim porządku konstytucyjnym.
Trybunał Julii Przyłębskiej miał dziś orzec, że nie wolno kwestionować sędziego powołanego przez prezydenta. Ale odroczył wyrok. Sędziowie się nie dogadali? Czy szykuje się pozorne ustępstwo wobec Unii, które w sprawie praworządności w Polsce i tak nic nie poprawi?
22 sędziów Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku ostrzega przed sztucznie wykreowanym „sporem kompetencyjnym”, który służy władzy jako narzędzie do zdelegalizowania uchwały Sądu Najwyższego.
Kiedy państwo przestaje być praworządne? Gdy władza nie wykonuje orzeczeń sądów, uznaje je za „opinie” i przeciwstawia im własne.
Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej „zawiesił” działanie uchwały Sądu Najwyższego w sprawie badania prawomocności powołań sędziów przez neo-KRS. Co najmniej cztery argumenty przemawiają za tym, że to „zawieszenie” nie ma podstaw prawnych.
Prezydent przyjął tzw. ślubowanie od Krystyny Pawłowicz i Stanisława Piotrowicza. To kolejny dowód, że instytucja nosząca niegdyś miano Trybunału Konstytucyjnego stała się farsą.