Jak to się stało, że ludzie tacy jak ja, bez żadnych tu korzeni, już w drugim, a często i w pierwszym pokoleniu stawali się prawdziwymi gdańszczanami?
Trójmiasta nie ma. Także dlatego, że nie chcą tego prezydenci Gdańska, Sopotu i Gdyni budujący od wielu kadencji swą pozycję na podkreślaniu wyjątkowości i odrębności swoich grodów.
Kiedyś prezydenci Gdańska, Gdyni i Sopotu byli w dobrych relacjach, także prywatnych. Dziś trzeba ich przymuszać do współpracy.
Trójmiasto stało się poligonem. Testuje się tu dwa całkowicie odmienne sposoby walki z biedą i patologią: tworzenie gett i budowanie oaz.
Po jednej stronie barykady jest Ekopark, po drugiej Eko Dolina. Toczą ze sobą zażarty bój pod Trójmiastem.
Kilka tygodni temu na łamach „Polityki” Janusz Kaczmarek, były minister spraw wewnętrznych, opisywał towarzyskie powiązania osób ze świata biznesu i polityki w Trójmieście. Nazwał je ironicznie „układem trójmiejskim”. Mówił, że trzon tego układu stanowi Kancelaria Radców Prawnych i Adwokatów Głuchowski Jedliński Rodziewicz Zwara i Partnerzy. Przyjrzeliśmy się biznesowym powiązaniom Kancelarii. I odkryliśmy prawdziwy układ. Poniżej pierwsza porcja ustaleń.
Na razie skład jest skromny: Janusz Kaczmarek, Jaromir Netzel, Konrad Kornatowski i Ryszard Krauze. Wszyscy z Trójmiasta. Kaczmarek mówi, że jeśli tak ma wyglądać ten poszukiwany Układ, to trzeba do niego dopisać jeszcze Lecha Kaczyńskiego.
Duże polskie miasta walczą o prymat i znaczenie. Jednym w warunkach wolnorynkowej konkurencji idzie lepiej, inne, wydawałoby się z podobnymi możliwościami, radzą sobie gorzej. Jak zatem wygląda dzisiaj miejski krajobraz kraju, gdzie się dobrze mieszka, gdzie lokują się cywilizacyjne centra Polski?
Gdańsk i całe Trójmiasto przez piętnaście lat było solidarnościowym bastionem, w kolejnych wyborach bezskutecznie atakowanym przez formacje tzw. postkomuny. Dziś jest bastionem III RP rządzonym przez Platformę, ale do szturmu już ruszyła IV RP, czyli PiS. Zapowiada się zaciekły bój, bo chodzi nie tylko o władzę, ale i o symbole.
Zarządzono pospolite ruszenie. O godzinie 20, tego samego dnia, we wszystkich miejscowościach województwa pomorskiego zespolone siły 120 ośrodków pomocy społecznej i organizacji pozarządowych, wspierane przez policję, straż miejską, służbę ochrony kolei, funkcjonariuszy zakładów penitencjarnych oraz służbę zdrowia, przystąpiły do liczenia bezdomnych.