Prezydent USA chce wprowadzenia nowej „ścisłej definicji płci” jako „biologicznego, niezmiennego stanu określonego przez narządy płciowe przy urodzeniu”. To początek nowej wojny o gender.
Kandydatka Partii Demokratycznej w Vermont postanowiła wejść do polityki, gdy Donald Trump został wybrany na prezydenta USA.
Administracja prezydenta Trumpa uchyliła instrukcję poprzednika, która zezwalała transpłciowym uczniom na korzystanie z wybranych przez siebie toalet i nakazywała szkołom szanowanie ich wyborów.
Z Wojciecha stała się Marianną, dom pod Warszawą zamieniła na 16-metrową kawalerkę, rodzinę na samotność. Od trzech lat jest kobietą. Jednak gdyby miała drugie życie, zrobiłaby to samo.
Podczas porannego posiedzenia sejmowych komisji, które miały wydać opinię w sprawie weta prezydenta pod ustawą o uzgodnieniu płci, posłowie najpierw je przyjęli, a później odrzucili. Ostatecznie nie wybrali posła sprawozdawcy i ustawa trafiła właśnie do kosza.
Po tym vecie obietnice Andrzeja Dudy, że będzie prezydentem wszystkich Polaków, brzmią coraz bardziej ironicznie.
Główna zmiana polega na tym, że osoba transseksualna, by dokonać korekty swojej płci, nie będzie już musiała pozywać do sądu rodziców, o to, że tuż po urodzeniu błędnie tę płeć oznaczyli.
Agatka ma 10 miesięcy i prawie 5 kg wagi, ale oficjalnie wciąż nie istnieje. Bo mamą Agatki jest mężczyzna.
Caitlyn Jenner, twarz czerwcowego wydania „Vanity Fair”, znaliśmy dotąd z roli wybitnego lekkoatlety. Dziś otwarcie opowiada o swojej przemianie, a transseksualizm wydaje się stopniowo opuszczać sferę tabu.
Przez 13 lat walczył z sądami, żeby – po zmianie płci – mógł jako druga matka zajmować się swoim synem.