Prezydenci Francji nie mają cierpliwości do polskich polityków.
Gdy niemal 300 lat temu negocjowano traktat w Utrechcie, pewien duchowny przedstawił wizję układu między państwami, który nazwał po prostu... Unią Europejską. I wcale nie był w swoim dziele nowatorem.
W tydzień po irlandzkim 'nie' dla Traktatu Lizbońskiego, proces ratyfikacji dokumentu został wstrzymany z powodu decyzji Czech i Wielkiej Brytanii.
Awantura o ratyfikację traktatu europejskiego bardzo zaszkodziła wizerunkowi prezydenta. Bez względu na wszystkie próby zatarcia tego wrażenia.
W referendum, jeśli do niego dojdzie, wezwiemy do głosowania przeciwko traktatowi lizbońskiemu – powiedział Jarosław Kaczyński. I to zdanie, niezależnie od tego, jak sprawa ratyfikacji się zakończy, jest kwintesencją obecnej postawy PiS i wyznacza jego miejsce na scenie politycznej.