Mruczane charakterystycznym, niskim głosem wykonania ballad White’a nie odbiegają jakością ani brzmieniem od tych wydanych za jego życia.
To płyta, na którą trzeba znaleźć stosowny czas i moment, bez niecierpliwości, za co w nagrodę na zakończenie otrzymamy piękną, senną interpretację Elvisowego „Heartbreak Hotel”.
Niezmienny od lat, introwertyczny country blues.