Tony Blair to pieszczoszek unowocześniaczy lewicy. Dwa razy poprowadził nową Partię Pracy do wygranej w wyborach. Wykreślił z partyjnej doktryny słowo socjalizm, zastąpił je trzecią drogą. W Polsce budzi podziw, a może i zazdrość liderów SLD.
To tak nie pasowało do chłodnych Anglików ani do dzielnych Szkotów czy Walijczyków: „Kraj na krawędzi załamania nerwowego” – oceniała brytyjska prasa. Ale może nie było się co dziwić. Tylko pomyślcie: wybito dwa i pół miliona sztuk bydła. „Jesteśmy tak samo chorzy jak nasze krowy” – obwieszczał spokojny zazwyczaj londyński dziennik „The Guardian”. Brytyjską psychozę pogłębiła jeszcze nieszczęśliwa seria poważnych katastrof kolejowych, która kazała obywatelom podejrzewać, że służbom publicznym kraju daleko do poziomu Francji czy Niemiec. Mimo minorowych nastrojów – premier Tony Blair i Partia Pracy bez trudu wygrają wybory parlamentarne.
Dwaj wybitni przedstawiciele nurtu socjaldemokratycznego Tony Blair i Gerhard Schröder opublikowali przed wyborami do parlamentu europejskiego dokument "Europa: Trzecia Droga/Nowy Środek", który u nas "Gazeta Wyborcza" przedrukowała pod tytułem "Manifest socjaldemokratyczny". Czy pomoże on lewicy, również polskiej, w definiowaniu na nowo jej tożsamości?