Nowy zbiór opowiadań Thomasa Bernharda daje nam możliwość prześledzenia, jak rozwijała się twórczość austriackiego pisarza.
Późno, bo aż 21 lat po teatralnej prapremierze – wybitnej inscenizacji Krystiana Lupy z Teatru Dramatycznego w Warszawie – otrzymujemy drugą sceniczną adaptację ponad 600-stronicowej powieści, ostatniego dzieła Thomasa Bernharda, będącego jego ostatecznym rozliczeniem z rodziną i rodzinnym krajem.
Taka mała forma czasem daje więcej do myślenia niż niejedna powieść.
Skąd się wzięła w Polsce tak duża popularność twórczości Thomasa Bernharda, że wydawcy szykują nowe przekłady i wznowienia?
U Bernharda ironia zyskuje wymiar tragiczny, a puenta tego niesłychanego opowiadania chwyta czytelnika za gardło.
We wrocławskim Teatrze Polskim Krystian Lupa powraca do twórczości Thomasa Bernharda. Przedstawienie jeszcze przed premierą okrzyknięto wydarzeniem sezonu.
Lista wielkich pisarzy, którzy nie dostali Nagrody Nobla, jest długa. Thomas Bernhard niewątpliwie należy do najważniejszych spośród nich.
Rozwlekły, nudny spektakl Kotańskiego nie ma ani potencjału politycznego oskarżenia (kogo, o co?), ani siły psychologicznych łamigłówek
Ciemne rejony w człowieku