Rosja Putina zmierza ku Zachodowi, ale u siebie stosuje złe reguły Wschodu
„Nie zdołaliśmy uratować wszystkich. Przebaczcie nam” – powiedział ubrany na czarno prezydent Putin w wystąpieniu telewizyjnym do Rosjan w dniu odbicia zakładników. Uratowano kilkuset, zginęło ponad stu. Cena zwycięstwa okazała się dramatycznie wysoka. Ale najważniejszy był ton, jakim Putin mówił o rebeliantach. Nie można Rosji rzucić na kolana – powiedział dając wyraźnie do zrozumienia, że nie ma mowy, by z Czeczenami rozmawiać dziś o pokoju.
Masakry w Indonezji to rzecz normalna. Ale na wyspie Bali panował do tej pory spokój. Półtora miliona turystów (na trzy miliony mieszkańców) zostawiało tam rocznie siedem miliardów dolarów. Dziś wieje pustką.
Obchodzona niedawno pierwsza rocznica ataku na nowojorski World Trade Center oraz kolejne zamachy terrorystyczne – ostatnio na wyspie Bali – ożywiły obawy przed terrorystycznym atakiem nuklearnym.
Gdy wojska koalicji uderzały na Afganistan, Amerykanie murem stali za Bushem i jego wojną z ibn Ladenem. Dziś Ameryka jest niepewna, czy Saddam Husajn stanowi rzeczywiście równie śmiertelne zagrożenie jak przywódca Al-Kaidy.
Na Zachodzie wielkie zmiany. Różnica temperatur między Europą i Ameryką w ocenie światowych zagrożeń wywołała gromy.
Świat wszedł w XXI wiek przez bramę ognia, Ameryka została ugodzona w samo serce. Po roku widać, że jeśli ten zbrodniczy akt fanatyzmu miał osłabić Amerykę, to cios chybił. Ameryka jest silniejsza niż kiedykolwiek.
11 reżyserów z różnych części świata nakręciło 11 filmów, po 11 minut każdy, poświęconych wydarzeniom z 11 września 2001 r. Tytuł całości „11’09”01”.
Zastanawiałem się właśnie, kiedy klonowy las, przez który jechałem do pracy, zacznie się barwić i wabić tłumy turystów w pobliskie góry Adirondack, gdy w radiu usłyszałem spokojny głos spikera podającego najnowszą wiadomość – w północną wieżę World Trade Center uderzył samolot.
Terroryści, którzy staranowali wieże WTC w Nowym Jorku i Pentagon, najzupełniej legalnie i bez trudności wjechali do USA, a kiedy już się tam dostali, zapadli jak kamień w wodę.