Szkocja przyjmie w sumie 40 proc. ze wszystkich uchodźców, którym schronienie na Wyspach obiecał premier Cameron. Ale sprawa uchodźców dzieli Europę.
Po krwawych zamachach w stolicy Francji wciąż brak odpowiedzi na podstawowe pytania, jak choćby to, dlaczego terroryści zaatakowali właśnie teraz i dlaczego właśnie Paryż?
Każda próba osłabienia europejskiej solidarności będzie kolejnym celnym strzałem ze strony zamachowców w Paryżu.
Dwaj nieznani samobójcy wysadzili się przed dworcem kolejowym w Ankarze. Wciąż nikt nie przyznał się do ataku. Premier ogłosił trzydniową żałobę narodową.
Francja ma nowych bohaterów. „Świat podziwia waszą odwagę i zimną krew” – mówił prezydent François Hollande, dziękując za obezwładnienie islamskiego terrorysty w pociągu relacji Amsterdam-Paryż.
Terroryści zaatakowali Londyn, zabijając kilkudziesięciu mieszkańców, raniąc kilkuset i paraliżując miasto. Ale komunikacja ruszyła już następnego dnia, ale City nie odnotowało tąpnięcia.
Nie wiadomo, czy piątkowe zamachy są ze sobą w jakikolwiek sposób powiązane, lecz nie sposób oprzeć się wrażeniu, że mamy do czynienia z falą zamachów.
Upadek Boko Haram pokazuje, że radykalny islam w Afryce ma niewiele wspólnego z arabskim pierwowzorem.
Dziesiątki tysięcy Tunezyjczyków przemaszerowały ulicami Tunisu w geście solidarności po zamachu w muzeum Bardo, w którym zginęły 23 osoby, w tym trzech Polaków.
Brytyjski rząd chce walczyć z dżihadystami. Niektórzy działacze muzułmańscy są zaniepokojeni i obawiają się, że pomysły są zbyt radykalne i doprowadzą do powstania państwa policyjnego.