W literaturze popularnej wizja spisku, który rządzi światem, jest przyjmowana entuzjastycznie, o czym świadczy powodzenie idiotycznych powieści Dana Browna. Z tego zaś wynika, że lubimy spiski. A to dlatego, że teoria spiskowa jest najprostszą i najlepiej przemawiającą do wyobraźni teorią wszystkiego. Ale najzabawniejsi są ci wszyscy, którzy – praktycznie lub teoretycznie – wierzą w potęgę i siłę sprawczą spisku w życiu politycznym.
To mit, że żyjemy w świecie, w którym rządzi zdrowy rozsądek. Miliony inteligentnych ludzi wierzą w kompletne bzdury w pełnym przekonaniu, że tylko w ten sposób przeciwstawią się władzy i autorytetom. Spiskowe teorie dziejów zaczynają zastępować ludziom religię.
Wszyscy kochamy spiski i tajemnice – powiada bohater „Kodu Leonarda da Vinci”. Powieść Dana Browna zdominowała w tym roku amerykańską listę bestsellerów, wraz z nią powróciła też moda na tajne bractwa, zakony i sekty w literaturze.
O tym, że ludziom można wmówić wszystko, a w szczególności skłonni są wierzyć w spiskowe teorie dziejów i wydarzeń, świadczy eksperyment przeprowadzony ostatnio przez szwedzką telewizję.