Igrzyska w Tokio z covidowym poślizgiem, bez widzów na trybunach, ale właśnie się rozpoczynają i… oby zgodnie z harmonogramem znicz olimpijski zgasł 8 sierpnia. Polski Komitet Olimpijski liczy ostrożnie: na 15 krążków.
Hubert Hurkacz nie jest showmanem. Przeciwnie, to uosobienie skromności, ale od dzisiaj będzie się musiał liczyć ze znacznie większym zainteresowaniem mediów. Nie tylko z powodu sukcesu, ale także sposobu, w jaki go osiągnął.
Po ćwierćfinale w Paryżu Polka skromnie opowiada dziennikarzom, że na wimbledońskich kortach jest po to, żeby się uczyć. Styl wygranej w pierwszej rundzie wskazuje, że nasza mistrzyni uczy się szybko.
Tegoroczny French Open potwierdził, że kobiecy tenis jest nieprzewidywalny. Po ubiegłorocznym triumfie nastolatki z Raszyna teraz wygrała mało znana czeska specjalistka od gry deblowej.
Jeszcze się nie zdarzyło, żeby osoba z taką pozycją zrezygnowała z prestiżowego turnieju z innego powodu niż kontuzja. Ale nie to w sprawie Naomi Osaki jest najważniejsze.
Przez czas wielkiego zgiełku wokół siebie Iga Świątek przeszła bez widocznego szwanku, choć zapewne łatwo nie było. To prawdopodobnie mądrość samej zawodniczki, ale też najbliższych jej ludzi.
Iga Świątek wyjeżdża z Rzymu jako zwyciężczyni turnieju WTA 1000! W finale jej przeciwniczka Karolina Pliskova, kiedyś liderka światowego rankingu, nie miała nic do powiedzenia. Było 6:0 i 6:0. Po 48 minutach. Najprawdziwszy „rower”, jak określają taki wynik tenisiści.
W nowy tenisowy rok Iga Świątek weszła, odcinając kupony od wielkoszlemowego sukcesu w Paryżu. Jej zarobki poza kortem oceniane są co najmniej na kilkanaście milionów złotych.
Iga Świątek, pierwsza polska wielkoszlemowa mistrzyni, w dwa lata przeskoczyła od juniorskiego tenisa do dorosłej sławy. Kanwą tego hollywoodzkiego scenariusza jest drobiazgowo zaplanowany rozwój. Miała warunki, o jakich jej rówieśnicy mogą tylko pomarzyć.
Iga Świątek w finale French Open. To nie sen, to jawa. Potrzebowała niewiele ponad godzinę, by pozbawić złudzeń Argentynkę Nadię Podoroską. Wynik 6:2 i 6:1 oddaje wszystko, co działo się na korcie Philippe’a Chartiera w Paryżu.