Rozgrywki drużynowe United Cup w Australii zapoczątkowały kolejny tenisowy sezon. Polsce, z Igą Świątek i Hubertem Hurkaczem na czele, zabrakło niewiele do zwycięstwa.
Iga Świątek, pokonując w Cancún wszystkie zwyciężczynie turniejów wielkoszlemowych w 2023 r., potwierdziła, że królowa jest tylko jedna.
To był teatr jednej aktorki z podwarszawskiego Raszyna. Iga Świątek po raz pierwszy mistrzynią WTA Finals rozgrywanych w tym roku w meksykańskim Cancún. Polka pokonała Jessikę Pegulę 6:1, 6:0 i znów jest światowym numerem jeden kobiecego tenisa.
Dwie najlepsze tenisistki na świecie zagrały zacięty mecz o finał turnieju rangi masters. Iga Świątek wygrała bardzo pewnie (6:3, 6:2), co oznacza, że może szybko wrócić na pierwsze miejsce rankingu WTA. Sezon ma znakomity.
Porażka w turnieju i spadek w rankingu na drugie miejsce nie jest niczym strasznym. Istotne jest, jak nasza mistrzyni i jej sztab zareagują na nową sytuację. Iga Świątek ma dopiero 22 lata. Wszystko jeszcze przed nią.
Ruszył US Open, Iga Świątek broni tytułu. Jak rozmawiać o brakach w jej grze, nie narażając się na oskarżenia o atakowanie narodowego dobra?
Ten niedorzeczny hejt musi się skończyć – mówiła w Cincinnati Iga Świątek. Najlepsza tenisistka świata ma naprzeciw siebie jeszcze przeciwnika ciężkiej wagi: internetowych komentatorów.
Polka tym razem bez końcowego sukcesu w kolejnym turnieju. Swój udział w montrealskim „tysięczniku” zakończyła w półfinale po emocjonującym trzysetowym pojedynku z Jessicą Pegulą: 2:6, 7:6 (7:4) i 4:6.
Iga Świątek odpadła, ale i tak osiągnęła życiowy sukces. Chyba trochę polubiła trawiastą nawierzchnię, ale najwyraźniej nie na tyle, żeby sięgnąć jeszcze wyżej. A szansa była ogromna.