W środę, 15 listopada 2000 r., w 395 odcinku telenoweli „Klan” artystka dramatyczna Małgorzata Drozd, grająca Irenę, sprzedawczynię w butiku Moniki (Izabela Trojanowska), straciła pracę. Nie tylko w fabularnej fikcji, ale i w serialu. Stało się tak za sprawą listów od wielu zawiedzionych fanek „Klanu”, którym Drozd, wynajęta przez „A-Z Sp. z o.o., przegródka 3, Warszawa”, zagwarantowała, że schudną „3–5 kilo tygodniowo nie stosując żadnej diety”.
„Agent” jest największą produkcją w historii stacji TVN. I pierwszym w Polsce widowiskiem święcącego triumfy na Zachodzie gatunku reality TV. Prowadzenie tego programu prezes Mariusz Walter zaproponował dziennikarzowi, którego wcześniejszy kontakt z telewizją ograniczał się praktycznie do sporadycznych wizyt przed kamerą. Tym dziennikarzem byłem ja. Nagle, zaciekawiony nowymi zjawiskami w dzisiejszej telewizji, czytający o nich w zagranicznych gazetach, traktujący je po trochu jak świat science fiction, znalazłem się po drugiej stronie lustra.
„Lecznica pod św. Franciszkiem”, serial dok., reż. Teresa Kotlarczyk, TVP1
Telewizja ma budzić sumienia, a nie karmić publiczność papkowatym repertuarem, ułożonym bez smaku, gustu i wyobraźni. Takie przesłanie można było odczytać z konkursu twórczości telewizyjnej (a także radiowej) Prix Europa 2000, który odbył się w Berlinie. W konkursie wzięło udział 37 krajów, pokazano kilkadziesiąt filmów fabularnych i dokumentalnych.
Ameryka jest krajem religijnie gorącym. Tajemnica wiary pasjonuje i inspiruje Amerykanów. W Ameryce pisze się najgrubsze książki o polskim papieżu. Biografie Jana Pawła II pióra Tada Szulca czy George’a Weigela są hitami tak samo w Polsce. Ale na telewizyjny dokument Helen Whitney „Jan Paweł II. Papież Tysiąclecia” rzucono się u nas, jakby nakręcił go Ali Agca.
„Z europejskich scen”, TVP I
O tym, że telewizja ma moc ujednolicania gustów i wprowadzania w obieg ogólnoświatowych mód, wiadomo od zawsze. Od niedawna natomiast coraz częściej mówi się o konieczności respektowania przez wielkie koncerny medialne różnic między kulturami. W dyskusjach ekspertów powraca zapomniany już trochę wątek imperializmu kulturalnego. Orędownicy nowych technologii komunikowania przekonują, że nikt nie straci na postępie w tej dziedzinie, ale nie brakuje sceptyków, wedle których postęp ów tylko umacnia układ sprzyjający wielkim tego świata.
Kosztowny telewizyjny czas kandydaci na prezydenta zwyczajnie roztrwonili. Tak to bywa, gdy nie płaci się za to co drogie.
Na miesiąc przed listopadowymi wyborami dwaj kandydaci na prezydenta: Al Gore i George W. Bush, jeśli wierzyć sondażom, idą łeb w łeb i wygląda na to, że o ich wyniku zadecyduje seria rozpoczynających się właśnie trzech debat telewizyjnych.