Namiętność telewizyjnych kochanków rzadko bywa szampańska, najczęściej jest mdława i bezbarwna jak rozcieńczone mleko. Ich eliksirem miłosnym jest kawa albo, co gorsza, zupa.
Teleturnieje wykorzystują naturalną skłonność do ryzyka, żyłkę hazardu, atawistyczne umiłowanie pojedynków. Zawodnicy pragną wygrywać, a widzowie kochają zgadywać odpowiedzi. Za coraz większe pieniądze wymaga się coraz mniejszej wiedzy.
Telewizja jest już to swatem lub bliskim przyjacielem, już to rodziną zastępczą albo psychologiem. Uczy nas, jak nawiązać kontakt w rozmaitych sytuacjach: jak flirtować, jak powspominać z licealną klasą stare dzieje, w jaki sposób rozwiązać rodzinne kłopoty. Słowem: jak zachowywać się w elementarnych sytuacjach z innymi ludźmi.
Dobry pomysł to w biznesie połowa sukcesu. Najlepsze podsuwa życie, jednak wielce inspirujące może być także oglądanie telewizji. Polscy przedsiębiorcy coraz częściej korzystają z ekranowych podpowiedzi.
Mówią o wszystkim. Żeby pogadać. Ostrzec innych. Oczernić wroga. Odeprzeć plotki. Zebrać pieniądze. Przeprosić. Albo na chwilę zaistnieć. Bohaterowie talk- show – zwyczajni ludzie i ekshibicjoniści.
Nagła wymiana prezesów w czeskiej telewizji w okresie tuż przed świętami Bożego Narodzenia, błyskawiczne mianowanie nowego szefa telewizyjnych wiadomości, okupacja studiów telewizyjnych przez pracowników, którzy widzą w tych zmianach zamach na wolność słowa i polityczną niezależność, masowe demonstracje obywateli popierające protestujących dziennikarzy. Ten przedziwny spektakl rozgrywany na oczach telewidzów obnażył słabości systemu medialnego i skłócił czołowych polityków.
„Agent” TVN, „Ryzykanci” TVP 2
W telewizyjnych archiwach pozostały zapisane na taśmach fragmenty sylwestrowych zdarzeń z różnych lat.
Dawniej polską rzeczywistość opisywać miała literatura, potem także filmy i słuchowiska radiowe. Dziś takim zwierciadłem przechadzającym się po wyboistych gościńcach III Rzeczypospolitej jest telenowela. Rodzime tasiemcowe seriale bawią, komentują i uczą, jak żyć i po co. A nieodmiennie towarzyszą im piosenki, które stają się osobną formą wypowiedzi poetyckiej i muzycznej.
W święta widzowie martwią się co najwyżej tym, że za dużo jedzą, nie zaś nadmierną konsumpcją programu telewizyjnego.