Co łączy feministki, gejów, kasjerki z Biedronki i bezdomnych z przejścia podziemnego? Wszyscy są bohaterami polskiego teatru politycznego.
Pierwsza znikła kurtyna. Za nią eleganckie toalety dam i wizytowe stroje mężczyzn. Teraz kolej na antrakt, ostatni element teatralnej celebry. Współczesny teatr zrzyna z kina.
Najważniejsze pytania o to, kim jesteśmy, jacy jesteśmy i jaki jest nasz kraj, padają dziś nie w literaturze czy kinie, ale w teatrze. Artyści z innych dziedzin sztuki będą musieli przyśpieszyć kroku, by dorównać twórcom teatralnym w opisie współczesności.
Wiadomo, że w styczniu 1968 r. władze zdjęły z afisza przedstawienie „Dziadów”. Mało kto jednak wie, że potem pokazano je ponownie – ale tylko działaczom partyjnym.
Po sukcesie filmu „Pręgi” mariażowi młodej literatury i młodego kina wróżono wielką przyszłość – jak się okazało, na wyrost. To co nie udało się w kinie, ma szansę powieść się w teatrze. Młoda proza i młody teatr mówią bowiem tym samym językiem.
Rozmowa z węgierską reżyserką filmową, która 27 lutego w warszawskim Teatrze Polskim zrealizuje Księżniczkę czardasza Emmericha Kálmána.
Rozmowa z laureatem Paszportu „Polityki”, reżyserem Janem Klatą
Ogoliła głowę. Rzuciła wyzwanie publiczności. Dawniej prowokowała ją zmysłowością, teraz zaprzecza obrazowi seksownej blondynki, który towarzyszył jej przez lata. Przekracza granicę między młodością a dojrzałością. Katarzyna Figura dużo przeżyła i uważa, że jej się to opłaca.