Od „Wesela” Wajdy, przez „Wesela” Smarzowskiego, po wesele w zespole Teatru Słowackiego. Nowa inscenizacja Mai Kleczewskiej czerpie z tradycji, mówi o współczesności i składa hołd walczącym o kulturę wolną od pisowskich wpływów.
Spektakle ryzykowne, poruszające, niepozostawiające obojętnym i perfekcyjnie wykonane. Autorskie podsumowanie 2023 r. w teatrze.
Spraw do załatwienia jest mnóstwo, środowisko, zawsze trudne, bo wytrenowane do rywalizacji i z natury pracujące na rozkręconych emocjach, za rządów PiS podzieliło się na frakcje. Politycy nie ustawiają się w kolejce do schedy po ministrze Glińskim.
Marszałek województwa małopolskiego i prezydent Legnicy wykazali się nową kreatywnością w swoich krucjatach. Ale zespoły obu teatrów stoją murem za swoimi dyrektorami. Legnicki właśnie ogłosił, że zawiesza działalność w przyszłym sezonie.
Wywrotowość i nieoczywistość to znaki rozpoznawcze „1989”, rapowego musicalu tworzącego „pozytywny mit”, który ma dać nam szansę na pozytywną przyszłość.
W nowy sezon teatr wkracza z przerażeniem łagodzonym przez zaklinanie rzeczywistości, wyparcie i tradycyjnie umierającą jako ostatnia nadzieję. Najbliższe premiery oddają ten chyba specyficznie polski miks emocji.
Kłopoty dyrektora teatru Krzysztofa Głuchowskiego zaczęły się po premierze „Dziadów” Mai Kleczewskiej, najgłośniejszego polskiego spektaklu od czasu „Klątwy”. A krakowski oddział TVP jako jedną z przyczyn podał organizację koncertu Marii Peszek.
„Dziady” z Teatru Słowackiego, których obejrzenie odradza małopolska kurator oświaty, to portret dzisiejszej Polski. Trafny i poruszający.
„Samotność! Cóż po ludziach?” – początek Wielkiej Improwizacji to w Polsce głos kobiet. Opór władzy wobec takiej interpretacji dramatu Mickiewicza potwierdza, że Maja Kleczewska trafiła PiS w czuły punkt. Pojedziemy więc z uczniami do Krakowa!
Rozmowa z Jerzym Nowakiem, aktorem od 53 lat