Premier Morawiecki cieszy się, że już ponad 300 tys. firm zwróciło się o pomoc, ale nie mówi, ile ją dostało. Bo nie ma się czym chwalić. Realnej pomocy brak, choć rząd, wspólnie z NBP, przygotował już trzecią tarczę antykryzysową.
„Chcemy wyprzedzić bieg wydarzeń i proponujemy bezprecedensową tarczę finansową” – ogłosił Mateusz Morawiecki. Liczba zakażonych w Polsce wynosi już 5205. Dziś zmarło 30 osób, łączna liczba ofiar śmiertelnych to 159.
Sejm uchwalił ustawę ws. głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich w 2020 r. Za było 230 posłów, przeciw 226, wstrzymały się dwie posłanki. Na intensywną terapię trafił premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson.
Odpowiedzią przedsiębiorców na pierwszą tarczę antykryzysową była fala zwolnień pracowników, których firmy nie są w stanie utrzymać bez pomocy. Kolejna tarcza miała naprawić błędy.
Zakażona koronawirusem gospodarka zdradza coraz cięższe objawy chorobowe. Rokowania są niepewne, a rządowa terapia nie budzi zaufania.
Nie takiej pomocy spodziewali się przedsiębiorcy. Biznes uważa, że rządowy pakiet nie pozwoli utrzymać ani pracowników, ani firm. Z taką tarczą gospodarka wyjdzie z pandemii na tarczy.
Polska oficjalnie zanotowała dotąd 2055 zakażeń, zmarło 31 osób. Przerwa w obradach Senat przegłosował w nocy "tarczę antykryzysową" wyrzucając pisowskie poprawki w kodeksie wyborczym i zmiany dotyczące Rady Dialogu Społecznego.
Zmiana ordynacji podważy i tak problematyczny rezultat wyborów. Ale za wcześnie, by ogłaszać bojkot. Istotą sprawy jest przełożenie terminu 10 maja. I pomoc milionom ludzi, którzy zaraz znajdą się bez pracy lub stracą dorobek życia.
Na świecie liczba zakażonych przekroczyła 650 tys. W Polsce zmarło dwóch pacjentów, odnotowano też rekordowo dużo zachorowań.
Są zdrowi, ale żyją w strachu. Liczą oszczędności. Chcą wiedzieć, kiedy wirus zostawi ich bez środków do życia albo kiedy będą musieli zacząć wyrzucać swoich pracowników na bruk.