W czasie pandemii znacząco osłabła hojność Polaków na rzecz zwierząt. Wiele organizacji ratujących psy, koty czy konie boryka się z problemami finansowymi, a pomoc rządowa w ramach kolejnych tarcz antycovidowych albo ich nie objęła, albo okazała się niewystarczająca.
Na ratowanie gospodarki przed skutkami pandemii państwo wydało już ponad 120 mld zł. Pieniądze trafiały jednak nierzadko do tych, którym się w ogóle nie należały.
Rządowe tarcze są dziurawe i niespójne, a dotyczące ich przepisy coraz mniej czytelne. Pomoc nadchodzi z opóźnieniem w stosunku do wprowadzonych ograniczeń i nic nie wiadomo o zwolnieniach z ZUS na luty.
Zadowolony wicepremier nie szczędził sobie komplementów i można odnieść wrażenie, że nieco ironicznie odniósł się do dawnych planów swojego szefa: Mateusza Morawieckiego.
Z konferencji Mateusza Morawieckiego dowiedzieliśmy się, że wszyscy na arenie międzynarodowej podziwiają nasze sukcesy gospodarcze. I w zasadzie tylko tyle.
Przedsiębiorcy są wkurzeni, bo nie pozbierali się jeszcze po poprzednim zamknięciu, a od soboty znów muszą się zmagać z koronakryzysem.
Kogo nie porwała pierwsza fala kryzysu, z przerażeniem obserwuje drugą. Nie będzie kolejnego lockdownu, powtarza premier. Faktycznie – odpowiadają przedsiębiorcy – padniemy i już się nie podniesiemy.
Drobny przepis tarczy antycovidowej od marca broni przedsiębiorców, ale za to uderza w artystów, przemysł fonograficzny i filmowy.
PKB w drugim kwartale 2020 r. spadło o 8,2 proc., podał GUS. To sporo, ale wciąż mniej, niż oczekiwano. I mniej niż w większości krajów Unii. Czy polska gospodarka uodporniła się na pandemię? Raczej nie. Czeka nas gorąca jesień.
Bon turystyczny, program wsparcia branży turystycznej, ruszy być może już w sierpniu. Dla wielu przedsiębiorców ta pomoc przychodzi jednak za późno, nie wszystkich beneficjentów będzie też stać, by z niej skorzystać.