Po raz pierwszy od 60 lat uruchomione zostało bezpośrednie połączenie między długoletnimi wrogam.
Podczas, gdy uwaga świata skierowana była na Tybet, wydarzenia po drugiej stronie Chin pozostają nienagłośnione. Tymczasem tam, uważają niektórzy obserwatorzy, miało miejsce zwycięstwo demokracji.
Czy na skutek zagranicznych protestów w Chinach dojdzie do eskalacji napięć?
Referendum w sprawie niepodległości Tajwanu? Zły pomysł.
Tajwańczycy, zwłaszcza młodzi, nie patrzą na komunistyczny Pekin jak na ojczyznę-matkę. Chcą – tak jak ich nowy prezydent – ugruntowania swego sukcesu gospodarczego i swojej niezależnej pozycji w świecie. Z kolei ambicja, prestiż i poczucie mocarstwowości nie pozwalają Pekinowi na rezygnację z odzyskania „zbuntowanej prowincji”.