Żaden kraj nie mierzy się z obcą dezinformacją o takim nasileniu jak Tajwan. Mieszkańców wyspy ratuje jednak to, że sami sobie nie ufają.
Przemoc w Hongkongu, groźby wobec Tajwanu, bijatyka na granicy z Indiami – tę ofensywę Chin mogą powstrzymać tylko ich sąsiedzi, twierdzą zwolennicy modnej idei Indo-Pacyfiku.
Poprawa tajwańskich notowań zwiększa niezadowolenie Chin, którym z prezydent Tsai Ing-wen jest wybitnie nie po drodze.
Korea Południowa, Singapur, Tajwan czy Hongkong skutecznie stawiają opór ekspansji Covid-19, nie rujnując gospodarki i własnych społeczeństw. Jak im się to udaje?
Przewodniczący ChRL Xi Jinping znów grozi wyspiarskiej Republice Chińskiej, którą kontynentalna Chińska Republika Ludowa uważa jedynie za swoją zbuntowaną prowincję.
Od kilku lat główne miasta na Tajwanie, w których mieszka nawet 80 proc. ludności, wydawały specjalne certyfikaty dla par jednopłciowych.
Tajwan jako pierwszy kraj w Azji zakazuje jedzenia psów i kotów.
59-letnia Tsai Ing-wen nie obiecuje rychłego rozwodu z Chinami przez ogłoszenie pełnej niepodległości. Będzie raczej utrzymywać separację.
W sobotę Tajwan wybiera prezydenta. Jeśli wygra pan Ma, wyspa zbliży się do Pekinu. Jeśli zwycięży pani Tsai, skomplikowane stosunki w Azji jeszcze bardziej się poplączą. Mogą też zdrożeć komputery... na całym świecie.