Nie był politykiem idealnym, ale takich nie ma. Dziś, także w obozie III RP, modne jest doszukiwanie się błędów po stronie jej twórców. Więc tak – one były. Być może jednak najmniejsze z możliwych.
25 lat temu Tadeusz Mazowiecki zamknął niechlubny antysemicki rozdział polityki PRL. Polska i Izrael nawiązały stosunki dyplomatyczne, po czym rozpoczęły tajną operację na niespotykaną skalę.
Poniedziałkowe obchody 35-lecia „Tygodnika Solidarność”, zorganizowane przez przewodniczącego Dudę z udziałem Jarosława Kaczyńskiego, według mnie powinny być więc obchodami 27-lecia przejęcia.
Przed czerwcowymi wyborami 1989 r. strona solidarnościowa w wyjątkowo krótkim czasie i trudnych okolicznościach musiała wyłonić kandydatów na swych posłów i senatorów.
Opublikowana niedawno książka o Unii Demokratycznej nie jest tylko historią jednej, dawno już nieistniejącej partii. To opis burzliwych początków III RP i innego stylu uprawiania polityki, dziś już niemal zapomnianego.
Przed 25 laty polityczne spory w obozie Solidarności osiągnęły punkt kulminacyjny. Skąd się wzięła tzw. wojna na górze i co przyniosła?
Na koniec kampanii warto byłoby sobie przypomnieć, kogo i po co wybieramy.
Może gdyby premierem był ktoś inny, to polska gospodarka miałaby bardziej społeczny wymiar, a Kościół nie byłby tak zdemoralizowany – mówi publicysta POLITYKI Jacek Żakowski.
Wiele osób bardzo się zdziwiło, gdy prezydent ogłosił żałobę narodową w dniu pogrzebu Tadeusza Mazowieckiego. I nic w tym dziwnego.
Chwila wyciszenia po zgiełku, przypomnienie zasad, które coraz szybciej znikają, idą w zapomnienie, padają w kolejnych politycznych potyczkach. Przede wszystkim zaś podstawowej zasady, że polityka ma rozwiązywać problemy ludzi, a nie partyjnego aparatu.