Afganiec – tak mówią mieszkańcy Tadżykistanu na zły wiatr z południa znad afgańskiej pustyni. Afganiec wzbudza tumany duszącego kurzu i na całe tygodnie zakrywa niebo burą chmurą. Zwykli Tadżycy nie lubią takiego wiatru ani kraju, z którego wieje. Boją się Afganistanu. Mówią: tam wojna trwa od trzydziestu lat, tam młody mężczyzna nie zna innego życia niż wojenne.
Trudno o większy zawód: ludzie wysłani, by pomagać innym w budowaniu pokoju i zgody, sami padają ofiarą nienawiści. Dwoje Polaków w misjach pokojowych w dalekich krajach - Maria Wiewiórska w Gruzji i podpułkownik Ryszard Szewczyk w Tadżykistanie - zostało zamordowanych przez nieuchwytnych sprawców. Równocześnie połowa Polaków - jak wynika z ostatniego sondażu CBOS - uważa, że nie ma co nadstawiać karku za innych w Kosowie. To pogląd lekkomyślny i szkodliwy. Trzeba powiedzieć jasno: ludzie - w odległych misjach - ponoszą ofiary dla naszego bezpieczeństwa.