Plotka weszła do arsenału rynkowych narzędzi. Mało kto oficjalnie jej używa, ale wielu boleśnie odczuło skutki takich działań. To broń wyjątkowo groźna, bo zupełnie nieobliczalna, a czasami bardzo skuteczna.
Odkąd nowy dziennik „Fakt” zaczął rywalizować z „Super Expressem”, i odwrotnie, życie posłów zmieniło się nie do poznania. Teraz wszyscy występują w niekończącej się bulwarowej komedii. Jak na przykład poseł Dorn z Prawa i Sprawiedliwości.
W kraju rośnie moda na brukowce. Do wypuszczenia na rynek dzienników o tematyce sensacyjno-skandalizującej przymierzają się równocześnie dwa wielkie wydawnictwa Agora i Axel Springer Polska. Oba nowe tytuły – konkurencyjne dla Super Expressu – mają się pojawić już za kilka tygodni. Wiele przykładów wskazuje, że polska prasa w ogóle zmierza w tym kierunku. Nic dziwnego, że i „Polityka” zwietrzyła tu swoją szansę. Dlatego postanowiliśmy oddać w Państwa ręce własny brukowiec. Zapewniamy, że będziemy dążyć do tego, aby w naszym wykonaniu bruk sięgnął ideału.
Plotki o znanych ludziach przysparzają im sławy, ale bywają dokuczliwe. Rozsiewanie o sobie dobrych pogłosek i skuteczna walka ze złymi to sztuka wymagająca szachowego kunsztu.
Plotka jest lepsza niż jej reputacja, twierdzi Ilpo Koskinen, profesor z Uniwersytetu w Helsinkach, którego naukowa dysertacja na ten temat wzbudziła duże zainteresowanie w Skandynawii. Pokażcie mi kogoś, kto twierdzi, że nie plotkuje; powiem mu, że jest kłamcą – zapowiada profesor Koskinen.
W plotkowaniu nie ma niewinnych, nieświadomych lub zbłąkanych. To jest sztuka dla twardzieli.