Czyżby „Damie z łasiczką” przybyła konkurentka w postaci „Alegorii miłości”? Taki tytuł nosi bowiem duży obraz Tycjana zakupiony do wawelskich zbiorów, a teraz po raz pierwszy pokazany publiczności.
W londyńskiej Tate Modern otwarto wystawę Pieta Mondriana i Hilmy af Klint „Formy życia”. Stoi za nią próba przepisania historii początków sztuki nowoczesnej: ciekawa, ale i kontrowersyjna.
Aż trudno uwierzyć, że tytułowa Gruppa nie doczekała się wcześniej żadnej porządnej monografii.
Olgę Boznańską znacie? Znamy! A Tolę Certowicz, Natalię Andriolli lub Marię Gerson-Dąbrowską? Zapewne nie. A to one – wraz z kilkoma innymi, raczej niespecjalnie kojarzonymi artystkami – są bohaterkami tej wystawy.
Długa jest lista twórców, którzy udanie łączyli tworzenie sztuki z sukcesami na innych polach kreacji: w teatrze, filmie, muzyce, a nawet literaturze.
Tomasz Hołuj, perkusista legendarnego Osjana i tria Tomasza Stańki, opowiada o tym, jak sztuki wizualne łączą się w jego życiu z muzyką.
Wystawa odkrywa wiele ciekawostek i nieoczywistych narracji.
Sztuka zaczęła się od aktu. W XX w. niemal zniknął, wyparty przez emancypacyjną sztukę ciała, by ostatnio wracać w osobliwej odsłonie, która jest w malarstwie czymś na kształt disco polo w muzyce.
Swoją sztuką nie chce zastępować publicystyki, ale pokazać, że płótno malarskie może być równie ważnym, choć bardzo specyficznym, miejscem służącym braniu się z rzeczywistością za bary.
Rozmowa z artystą wizualnym, malarzem, prof. Andrzejem Tobisem, o tym, jak słowo łączy się z obrazem, obraz z rzeczywistością i jak to się przejawia w polskim krajobrazie.