Szefowie szpiegują swoich podwładnych na potęgę – to fakt. Sprawdzają ich lokalizację, czytają maile, smsy, wiadomości wysłane za pośrednictwem komunikatorów zainstalowanych na służbowych telefonach. Gdy granice „monitorowania” przekraczają granice dobrego smaku, z pomocą przychodzi Usecrypt Messenger. Aplikacja, która zabezpiecza interesy pracowników, ale działa również na korzyść pracodawców.
To on miał przekazać Amerykanom najważniejsze informacje o rosyjskiej ingerencji w wybory prezydenckie w USA. Według CNN operację przeprowadzono m.in. z obawy przed Donaldem Trumpem.
Szpiegostwo jest często nazywane drugim najstarszym zawodem świata. Z tym pierwszym też ma zresztą wiele wspólnego.
Telegram z Polski: „Szanowni obcy szpiedzy – stop – oszczędźcie sobie fatygi – stop – polskie tajemnice podajemy wam jak na tacy – stop – róbcie z tym, co chcecie”. Podpisano: IPN. Taki dowcip krąży w środowisku ludzi służb.
„Guardian” ujawnił, że przez 10 lat w ambasadzie USA w Moskwie była ulokowana rosyjska agentka. Zdumienie budzą też kontakty innej, aresztowanej w lipcu Rosjanki.
Już u wejścia wiadomo, co jest grane. Termowizyjny kontur zwiedzającego pokazuje mu, że Wielki Brat czuwa – jesteś elektronicznie przejrzysty, biometrycznie kontrolowany, podpatrywany przez drony...
Twórca postaci superszpiega Ian Fleming miotał się między służbą w wywiadzie, urokami próżniaczego życia w Londynie i na Jamajce, rzemiosłem pisarza i niezliczonymi romansami. Był może lepszym Bondem niż sam Bond.
Prezes PiS udzielił wywiadu dla tygodnika „Sieci prawdy”.
Izrael jest dziś wielkim laboratorium nowego rodzaju wojny rozgrywanej w sieci. Od wyniku tego eksperymentu może zależeć jego przyszłość.
Sto lat temu Arabowie, z pomocą Brytyjczyków, podpalili Bliski Wschód, by pokonać Turcję. Od tego czasu region płonie niemal nieprzerwanie, bo nauki z tamtej wojny wynieśli, zdaje się, tylko radykałowie.