Mordechaj Wanunu, który ujawnił informacje o izraelskich zbrojeniach atomowych, odsiedziawszy niemal osiemnaście lat więzienia, wyszedł na wolność. On zdradził sekrety, jego zdradziła kobieta.
Na zamkniętej sesji Sejmu – donosi prasa – szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego minister Andrzej Barcikowski wskazał Marka M. jako agenta brytyjskiego, który zamieszany jest w procedury lobbingowe w Polsce. Wielka Brytania jest państwem sojuszniczym. Czy to znaczy, że prowadzi u nas działalność wywiadowczą i czy musimy to tolerować? Dlaczego ABW nie aresztuje obcego agenta?
Josi Ginosar, były wyższy oficer izraelskich służb specjalnych, zawsze chciał zajść daleko. W końcu zaszedł: do zacisznych gabinetów szwajcarskich banków, gdzie przez wiele lat obracał setkami milionów dolarów oficjalnie stanowiących własność narodu palestyńskiego. A teraz stał się bohaterem jednej z największych afer korupcyjnych.
Jest kilka wersji, z których daje się ułożyć wiarygodny, jako tako spójny zapis biograficzny pierwszych trzydziestu lat życia Jerzego Nałęcza-Sosnowskiego, polskiego agenta w Berlinie. Potem opowieść przestaje być przejrzysta.
Niedawno w „Sumie wszystkich strachów” świat przed katastrofą uchronił dzielny wywiadowca CIA Jack Ryan (Ben Affleck). Na ekrany kin powrócił Jason Bourne (Matt Damon). Amerykańskie kino daje agentom nowe twarze.
Nie bez powodu enerdowską STASI (Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwowego, MfS) nazywano tarczą i mieczem partii. Jedną z najważniejszych instytucji, przed którą osłaniała tarcza i w którą uderzał miecz, był Kościół. I chociaż koncentrowano się przede wszystkim na własnych protestantach i katolikach, to macki STASI nieraz sięgały za granicę zachodnią i wschodnią.
Niedaleko od Pekinu, na ściśle strzeżonym lotnisku wojskowym, od kilku miesięcy stoi unieruchomiony w hangarze nowiutki Boeing 767-300ER, pierwotnie przeznaczony dla przewodniczącego ChRL Jiang Zemina jako państwowy samolot nr 1. Całe luksusowe wnętrze, zainstalowane kosztem dodatkowych 10 mln dol. (sama maszyna kosztowała 120 mln), jest dosłownie wyprute i wybebeszone, łącznie z rozkładanymi do pozycji leżącej fotelami przydatnymi na dalekich trasach, całą tapicerką, systemem łączności i nawigacji, 49-kanałową telewizją satelitarną, listwami, obramowaniami, podłogą, a nawet umywalkami i sedesami.
Skończył się w Niemczech czas dobrej koniunktury. Wszystkie wielkie firmy – od Siemensa do Banku Drezdeńskiego, od Lufthansy do Hugo Bossa – zwalniają swój personel. Tylko jeden pracodawca wciąż werbuje nowych pracowników: wywiad.
Po zamachach na World Trade Center i Pentagon więcej pieniędzy pójdzie na rozpoznanie przeciwnika i udaremnienie jego szaleńczych planów. Ważną rolę w walce z terroryzmem mogą odegrać bezpilotowe samoloty szpiegowskie.
Stare chińskie porzekadło głosi, że wstając rano nie wiemy, co się wydarzy wieczorem. 32-letni pilot chińskich sił powietrznych podpułkownik Wang Wei podczas odprawy przed rutynowym lotem patrolowym wzdłuż południowego wybrzeża ChRL 1 kwietnia 2001 r. nie przypuszczał, że będzie to jego ostatni lot, a tym bardziej nie mógł nawet zakładać, że z dnia na dzień zostanie pośmiertnie ogłoszony bohaterem.