Ostatnią deską ratunku są emerytowani nauczyciele. Mamy kilku fizyków, którzy wiele lat temu u nas pracowali, więc mogliby pomóc. Jednego już sprzątnęła nam sprzed nosa inna szkoła.
Kto może, wypisuje się z zajęć nieobowiązkowych. Rodzice przepisują dzieci z grupy do grupy, byle nie miały dwóch okienek ani nie musiały przychodzić do szkoły na 7:25. Pierwszoklasiści narzekają na plan, a starsi już chodzą w kratkę. Taka codzienność czarnkowej szkoły.
Oczekiwany poziom zdawalności jest decyzją polityczną, na podstawie której odpowiednio konstruuje się testy. Czy kogoś jeszcze dziwi imponujące 95 proc. sukcesów pierwszej matury Zalewskiej i Czarnka?
Od września naukę w liceach, technikach i szkołach branżowych zacznie rekordowe 1,8 mln młodych ludzi – najwięcej od 20 lat. Przebieg ich rekrutacji jasno pokazuje, że polskie władze oświatowe nie interesują się losem nastolatków z tego tłumu.
Córka uzyskała zero za wyceniane na 10 punktów zadanie na egzaminie z angielskiego. A wykonała je i sądzę, że raczej dobrze – mówi Monika, matka uczennicy z Wielkopolski.
Nie dość, że podczas rekrutacji spotkały się trzy roczniki, to jeszcze muszą zmagać się z niesprawiedliwym i nieludzkim systemem oceniania. Do tego wiele dzieci dowiedziało się, że są – w kwestii posługiwania się językiem polskim – zerami.
Problem podwójnego rocznika narodził się osiem lat temu, ale PiS nie zrobił w międzyczasie nic, żeby temu zaradzić. Absolwenci podstawówek i ich rodzice mają duży problem. W samej Łodzi może zabraknąć dla uczniów ok. 1500 miejsc.
Nieoficjalnymi kanałami pisowska władza przypomina szkołom, że święci mają być czczeni. Ktokolwiek twierdzi, że Janowi Pawłowi II nie należy się cześć i chwała, zostanie ukarany.
Pisowski rząd podniósł nauczycielom wynagrodzenia, a nie przekazał na ten cel pieniędzy do budżetów miast. Gorzej sprawy podwyżek dla nauczycieli nie można było rozegrać. PiS celowo stwarza te problemy, gdyż dobrze wie, że opozycja będzie bezradna.
Jeśli nie zredukujemy liczby uczniów w klasach, a przecież nie redukujemy, lecz co roku zwiększamy, musimy edukację wymyślić totalnie na nowo. Uczenie po staremu to jak wlewanie benzyny do samochodu, który jest wyłącznie na prąd.