Na konferencji klimatycznej COP28 w Dubaju miejsce naftowych i gazowych lobbystów, od lat blokujących walkę o klimat, godnie zajęli przedstawiciele Big Meat, branży mięsnej.
Szczyt klimatyczny ONZ w Dubaju zwieńczyło przyjęcie dokumentu końcowego, którego tekst nie zadowala w pełni nikogo, ale nawet przez wielkich sceptyków uznawany jest za przełomowy.
Słowa reprezentanta gospodarzy wprawiły w osłupienie ekspertów, którzy przekonują, że z ropą i gazem trzeba się żegnać.
Naukowcy przekonują, że ciągle jest szansa na osiągnięcie rekomendowanego przez nich celu. Ale szczyty klimatyczne ONZ to wydarzenia polityczne, i to wielka polityka rozstrzygnie, czy unikniemy katastrofy.
W tym roku w Dubaju zbierze się światowy szczyt klimatyczny. Kraj zbudował swój dobrobyt na wydobyciu ropy naftowej. Nie pierwszy raz wybór miejsca konferencji budzi kontrowersje, a wokół Dubaju jest ich znacznie więcej.
Dla przyzwyczajonych do europocentrycznego patrzenia na świat stwierdzenie, że to wrzesień kształtował podejście do polityki klimatycznej na przełomie 2023 i 2024 r., może być zaskoczeniem. W Brukseli działo się mało, ale też nie na Brukseli kończy się polityka klimatyczna.