Emmanuel Macron jako gospodarz szczytu G7 podjął śmiałą grę na rzecz deeskalacji konfliktu między Waszyngtonem i Teheranem. Donald Trump zasygnalizował gotowość do spotkania z prezydentem Iranu, co byłoby dużym osiągnięciem dyplomatycznym Francuza.
Gdy mężczyźni rządzą i rozmawiają o sprawach wielkiej polityki, kobiety podziwiają widoki i konkurują o miano najlepiej ubranej. Czy naprawdę musimy utrwalać ten stereotyp?
Liderzy siedmiu zachodnich potęg rozjechali się po szczycie w Kanadzie podzieleni jak nigdy dotąd. A Donald Trump dolał oliwy do ognia, zgłaszając pomysł zaproszenia do stołu rozmów Rosji.
Prezydent USA odrzucił porozumienia dotyczących migracji, handlu czy nawet pomocy głodującym. Na podjęcie decyzji ws. pakietu klimatycznego dał sobie jeszcze kilka dni.
Trzy problemy były najważniejsze na zakończonym właśnie szczycie G7 w Bawarii: agresja Rosji wobec Ukrainy, tzw. Państwo Islamskie i uchodźcy napływający do Europy oraz wpływ człowieka na globalne ocieplenie.
W kanadyjskim Toronto zakończył się szczyt Grupy 20, czyli krajów, które stanowią ponad trzy czwarte światowej gospodarki. A jak wiadomo gospodarka ta ciągle waha się między nadzieją, że przełamano już kryzys i strachem, że to nie koniec trudności.
Liderzy gospodarczy i polityczni, którzy w tym roku spotkali się na japońskiej wyspie Hokkaido, nie są w stanie zaproponować skutecznych rozwiązań nowych globalnych problemów.
Prezydenci Bush i Putin mają kłopot ze sztuką zejścia ze sceny.
W Sankt Petersburgu prezydent Putin przyjmuje wielkich tego świata. Pokazuje rodakom: patrzcie, gdzie jest nasza Rosja. Współrządzimy globem jak dawniej. Jesteśmy graczem w największej grze. A Merkel i Chirac – z którymi (wielka szkoda) prezydent Kaczyński nie spotkał się przed szczytem – mogą tylko uśmiechami upewniać Rosjan, że istotnie Putin jest wielki.
Po trzeciej już w tej kadencji rządu dymisji ministra skarbu opozycja zażądała sejmowej debaty o prywatyzacji oraz ujawnienia kontaktów rządzących polityków z oligarchami. Uważa bowiem, że sprawcą odwołania Piotra Czyżewskiego, jak jego poprzedników, jest Jan Kulczyk.