Ministerstwo Zdrowia nie przebiło się z żadną poważną kampanią informacyjną, która zachęcałaby rodziców do zaszczepienia dzieci. Patrząc na statystyki z ostatniego roku, widać, że zainteresowanie programem maleje.
Na kampanię dotyczącą cytologii zareagowało średnio ok. 16–18 proc. kobiet. Jak będzie to wyglądało w przypadku szczepień przeciwko HPV?
Wreszcie doczekaliśmy się programu szczepień przeciwko HPV. Oby jak najwięcej rodziców zadbało o zdrową przyszłość swoich dzieci.
Kiedy inni szczepili, Polaków wyłącznie straszono. Głównie tym, że uodparnianie nastolatków przeciw infekcji przenoszonej podczas seksu będzie ich do niego niepotrzebnie zachęcać.
Roboty chirurgiczne i immunoterapia – te dwa objawienia w medycynie mogą zwiększyć skuteczność leczenia nowotworów głowy i szyi. Jest jeden warunek: chorzy muszą być szybko diagnozowani. A tak się w Polsce nie dzieje.
Szczepionka, którą od 12 lat uznaje się na świecie za wybawienie od raka szyjki macicy, w Polsce jest nadal moralnie podejrzana. Wyparowała też z naszego rynku, za co sami jesteśmy sobie winni.
Emocje, jakie wzbudziła zapowiedź wiceprezydenta Warszawy, że od połowy tego roku 12-letnie dziewczynki i chłopcy będą szczepieni przeciwko HPV na koszt miasta, są godne pożałowania.
Podobne plany ma też Wielka Brytania. W Polsce nadal trwa dyskusja, czy szczepienia te nie „seksualizują młodzieży”.
NFZ zaleca badania cytologiczne raz na 3 lata. Pacjentki, które chciałyby zrobić je częściej, są odsyłane do domu.
„Profilaktyka to w Polsce tylko hasło” – głos w dyskusji zabierają nasi Czytelnicy.