Głupota, cynizm i wyrachowanie rządzących i rządzonych podają sobie ręce nad głowami tysięcy niewinnych ofiar. Ofiar, których nikt nie zliczy i nie wskaże z imienia i nazwiska, gdyż pozostaną zaledwie liczbami – „nadmiarowymi zgonami”.
Decyzja zapadła. Europa zaczyna szczepić przeciwko koronawirusowi dzieci powyżej piątego roku życia. Czy czeka nas teraz zalew informacji, że szczepionki pediatryczne są bardziej szkodliwe niż covid?
Premier Mateusz Morawiecki powtarza, że nie zamierza wprowadzić restrykcji, bo obawia się wybuchu społecznego niezadowolenia. W dowód przywołuje protesty w innych krajach. I mija się z prawdą.
Pół roku temu przy podobnych liczbach zakażeń mieliśmy pełny lockdown, teraz rząd wzbrania się nawet przed egzekwowaniem obowiązujących ograniczeń. Czym się to skończy? Rozmowa z dziennikarzem medycznym „Polityki” Pawłem Walewskim.
Austria wprowadza lockdown dla niezaszczepionych obywateli, Holandia ogranicza działalność restauracji, a Dania, niedawno dumnie wycofująca ograniczenia, znów sprawdza certyfikaty szczepionkowe. Covid-19 ponownie jest w natarciu.
Decyzja nie mogła być inna: najpierw FDA, a wczoraj doradcy naukowi CDC zezwolili w USA na podanie szczepionki Pfizer/BioNTech dzieciom od 5. r.ż. W ślad za Amerykanami pójdzie wkrótce Unia Europejska, ale pytania dotyczące potrzeby i bezpieczeństwa szczepienia przeciwko covid-19 wciąż niepokoją rodziców.
Ministerstwo Zdrowia potwierdziło dziś 10,4 tys. nowych zakażeń koronawirusem, co stanowi wzrost o prawie jedną czwartą w stosunku do ubiegłego tygodnia. To również najwięcej przypadków infekcji od kwietnia.
Czy kiedy za miesiąc dobijemy do poziomu 30 tys. zakażeń koronawirusem na dobę, rząd wreszcie wprowadzi regionalne obostrzenia, czy też postanowił kierować się logiką szwedzką?
Wielu pracowników ważnych sektorów gospodarki w USA, w których wprowadzono obowiązek zaszczepienia się na koronawirusa, woli stracić pracę, niż się zaszczepić. Braki w personelu zakłócają funkcjonowanie kraju i pogłębiają trudności w walce z pandemią.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że Green Pass to swoista „subtelna zagrywka” wobec osób nieprzekonanych do szczepień. A z drugiej strony dzięki paszportom szybko wzrosła liczba wykonywanych testów i zastrzyków.