Celem tej wizyty jest wzmocnienie zdolności obronnych Ukrainy – napisał Zełenski na Twitterze. Według podanych informacji w czasie jego pobytu w USA ma zostać przyjęty pakiet pomocy wojskowej wart 2 mld dol., który obejmie m.in. baterię systemu Patriot.
PiS zobaczył w sondażach, że blokada niemieckich patriotów podoba się tylko najbardziej skrajnemu elektoratowi, ale nie większości Polaków.
Zachodnie zestawy rakietowe średniego zasięgu zmniejszyłyby swobodę działania Rosji i ułatwiły obronę miast przed pociskami balistycznymi. Jeśli zostaną wpięte w system, skokowo poprawią zdolności obrony powietrznej Ukrainy.
Kiedy politycy PiS świętowali ogranie Niemców, ich własny elektorat pokazał im, co o tym myśli. Antyniemiecka i antyunijna retoryka doszła do ściany.
Wzmocnienie obrony powietrznej wschodniej flanki NATO i Polski od początku było inicjatywą słuszną, a niechęć PiS do niemieckich systemów Patriot – co najmniej dziwactwem. Dlatego, przynajmniej na razie, można odetchnąć i ucieszyć się ze zwrotu w dobrą stronę. Choć ta historia wcale jeszcze nie musi się dobrze skończyć.
Szef MON Mariusz Błaszczak we wtorek wieczorem poinformował, że rozmawiał z niemieckim resortem obrony. „Przystępujemy do roboczych ustaleń ws. umieszczenia wyrzutni w Polsce i wpięcia ich w nasz system dowodzenia” – napisał na Twitterze.
Kaczyński może nie wiedzieć, że Niemcy co roku na Krecie ćwiczą strzelania z patriotów, a symulowane cele odpowiadają jak najbardziej rosyjskim pociskom.
Trudno być optymistą w sprawie bezpieczeństwa kraju, skoro prezes lekceważy sojuszników, premier wodzi się za łby z ministrem z tej samej koalicji, prezydenta można ośmieszyć, podając się za wpływowego polityka, ale i zapewne podsłuchać, a sprawy wagi państwowej dyskutuje się na Twitterze.
Niemcy irytują się postawą rządu PiS, ale kanclerz Olaf Scholz podtrzymał ofertę przekazania Polsce baterii Patriot. Minister obrony Christine Lambrecht, która przedstawiła ją jako pierwsza, jest jednak w swoim kraju krytykowana.
Stwierdzenie, że Niemcy nie będą bronić Polski przed rosyjskimi rakietami, to nie głupota – to błąd. I to strategiczny. Polska jest bezpieczna wyłącznie siłą swoich sojuszy i skłonnością sprzymierzeńców do poszanowania fundamentalnej zasady kolektywnej obrony.